Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Tizzy

Użytkownik od 02 paź 2012
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny lis 26 2021 10:52

Moje tematy

Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

20 czerwca 2018 - 22:31

Mam około 5 letnią gekonicę, Namirę, która od 16 maja jest leczona z uwagi na problemy z oczami. Opowieść będzie dość długa bo sam proces leczenia trwa już ponad miesiąc. Na początek trochę informacji o warunkach życia – terrarium 80x40x40; podłoże drewienka bukowe duże; brak UVB, ogrzewanie + oświetlenie zapewniane przez żarówki; temperatura w chłodnym obszarze około 26-28 stopni (zależnie od temperatury pokojowej); ogólna temperatura ok 30 stopni; witaminy i wapń podawane z pokarmem; miseczka z wapniem w terrarium; pudełko z wilgotnym substratem w terrarium (początkowo był wermikulit w woreczku z moskitiery, by jaszczurki nie mogły bo przypadkiem zjeść; obecnie wypróbowuje torf); w terrarium żyje też druga jaszczurka w podobnym wieku, Azura – z nią nie ma żadnych problemów. Jest duża, ruchliwa i żarłoczna.

 

Zaczęło się od tego, ze zauważyłam nietypowe zachowania ze strony Namiry: leżenie w losowych miejscach w terrarium, apatyczność, utratę zainteresowania pokarmem (na widok mącznika przez moment przyspieszał jej oddech i otwierały się szeroko oczy, ale nie próbowała polować tylko od razu traciła zainteresowanie) i przede wszystkim nieotwieranie oczu. Lewe oko było praktycznie ciągle zamknięte, prawe otwierała czasami. Zdołałam zauważyć w kąciku lewego oka białą plamę co skłoniło mnie by jak najszybciej odwiedzić gadziego weterynarza.

Po przeglądaniu opisów podobnych przypadków w internecie podejrzewałam pozostałości wylinki w oku lub owrzodzenie rogówki. Było to możliwe bo Namira miewała często lekkie problemy z wylinkami objawiające się tylko pozostałościami wylinki w nosie (usuwanej co jakiś czas przez weterynarza). Druga jaszczurka, Azura, linieje zawsze i od zawsze wzorowo (zero jakichkolwiek pozostałości) i ogólnie jest w doskonałej kondycji.

 

Pierwsza wizyta miała miejsce 16 maja. Weterynarz wydobył spod powieki lewego oka fragmenty wylinki, ale biała plamka na oku pozostała. Weterynarz podejrzewał infekcję i zalecił podawanie kropel – Difadolu i Gentamycinu – przez tydzień. Podczas tego tygodnia jaszczurka przestała otwierać również prawe oko. Zaczęłam podejrzewać że i w nim coś siedzi. Ogólnie przez tydzień stosowania kropel nie było żadnej poprawy, stan bez zmian ani na lepsze ani na gorsze. Na konsultacji po tygodniu weterynarz szukał czy pod powiekami nie plączą się jeszcze jakieś pozostałości wylinki. Podał również Namirze zastrzyk z witaminą A i witaminy do pyszczka po czym skierował nas do okulisty. Zasugerował również kąpiel w płytkiej ciepłej wodzie by poprawić nawilżenie. Kąpiel w domu wykonałam, nie była to jej pierwsza kąpiel, woda jak zawsze była bardzo płytka. Jednak teraz, być może z uwagi na tymczasową ślepotę, Namira wsadziła dwukrotnie nos pod wodę. Nie wiem czemu, może chciała zbadać podłoże. Były to krótkie momenty, bo natychmiast jej tą głowę wyciągałam, jak i potem całą jaszczurkę – ale zdążyła wciągnąć trochę wody do nosa przysparzając mi strasznie stresujących chwil. Z początku jej oddech wydawał klikający dogłos świadczący o obecności wody w nosie, potem zaczęła też wolniej oddychać. Uniosłam ją ogonem do góry i masowałam klatkę piersiową, chcąc usunąć te resztki wody – co poskutkowało bo trochę wody skapnęło na biurko. Potem na szczęście zaczęła oddychać normalnie. Klikający odgłos również ustał. Obawiałam się rozwoju infekcji ale w kolejnych dniach oddech był całkowicie normalny.

 

Do wizyty u okulisty cały czas dostawała wyżej wymienione krople. Wizyta miała miejsce 28 maja. Okulista zdiagnozował owrzodzenie rogówki  spowodowane zalegającą wylinką. Głęboko spod powieki drugiego oka udało się jej wygrzebać jeszcze trochę wylinki. Kontynuacja leczenia przy pomocy Floxalu i nawilżania sztucznymi łzami. Nowe leczenie dalej nie przynosi widocznych skutków. Jaszczurka otwiera na chwilę oczy po podaniu kropel ale tylko tyle. Poza tym cały dzień siedzi z zamkniętym, cały czas nie chce jeść. Na konsultacji 5 maja pani doktor zaleciła dodanie do Floxalu enzymu, który ma rozpuścić pozostałości wylinki jeżeli jeszcze jakieś tkwią gdzieś pod powiekami poza naszym zasięgiem. Do tego przepisała znowu Difadol i dalsze nawilżanie sztucznymi łzami. W dalszym ciągu nie było widać poprawy – oczy zamknięte, jaszczurka apatyczna i stroni od jedzenia. 18 czerwca na następnej wizycie u okulisty okazało się, że owrzodzenie wygląda na zagojone, pozostał tylko jakiś stan zapalny i opuchlizna spojówki. Został przepisany lek sterydowy – Maxitrol - do podawania przez kilka kolejnych dni. Jako, że jaszczurka schudła (dzisiaj waży 47 gram) zdecydowałam się przymusem podać jej mole woskowe. Zjedzenia całych larw kategorycznie odmawiała, wiec nakarmiona została papką z moli. Otrzymała też wapń i odrobinę witamin.

 

Jej stan na chwilę obecną wygląda nieciekawie. Jest apatyczna, cały czas nie otwiera oczu – nawet powiedziałabym, że teraz jeszcze mniej chętnie je otwiera. Wcześniej, gdy wyciągałam ją do zakrapiania to uchylała lekko oczy. Teraz muszę się bardzo namęczyć i długo zwilżać jej powieki sztucznymi łzami by zaczęła uchylać je choć trochę umożliwiając mi podanie kropli. Nie chce jeść, jest apatyczna i nie wiem czy mam już jakieś przewidzenia ze stresu czy nie, ale wydaje mi się że jakoś mniej pewnie się porusza (chociaż rzadko to robi, głównie gdy ją wyjmuje do podania kropel choć i wtedy jest głównie statyczna). Od jakichś dwóch-trzech dni zauważyłam, że zdarza jej się chodzić i ocierać o podłoże i elementy otoczenia tak jak podczas wylinki (wylinkę miała tydzień temu). W czasie tego miesiąca odkąd trwa leczenie dwukrotnie miała wylinkę mimo tego, że nie je i co najwyżej chudnie - na jej trzy ostatnie wylinki druga jaszczura, Azura, miała tylko jedną. Wylinki przeszła bardzo dobrze, pewnie wpływ miała na to podana w zastrzyku witamina A. Poza tym regularnie oddaje mocz, a po zjedzeniu wylinki również kał.

 

Martwię się, że to już nie tylko oczy ale coś więcej – jutro idę z nią na kolejną wizytę, tym razem znowu do weterynarza ogólnego aby to dokładnie sprawdzić. Miał ktoś do czynienia z czymś podobnym? Patrząc na ten brak poprawy i stopniowe pogarszanie się ogólnego stanu jaszczurki zaczynam się obawiać, że to idzie w bardzo złym kierunku.

 

  

 







© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.