Pierwszy problem jest dość poważny. Zanim zdecydowałam się napisać ten post, przejrzałam forum i niestety nie znalazłam odpowiedzi

Moja modliszka - imago S. viridis dosłownie wegetuje. Wczoraj wieczorem zauważyłam, że siedzi na dolnej części gałęzi, ale się specjalnie tym nie przejęłam, bo często tak bywało (z racji tego, ze miała uszkodzone tylne odnóża zdarzało jej się spadać).
Dziś rano znalazłam ją w takiej samej pozycji, więc postanowiłam ją wyjąć. Wyglądała strasznie - odnóża pod sobą, połowa głowy ubabrana czymś brązowym. Kiedy wycierałam ową maź trochę się na mnie rzucała, teraz już w ogóle nie wykazuje chęci do życia.
Na odwłoku były odchody, które również delikatnie usunęłam.
Próbowałam podawać jej wodę - jakby piła, ale potem zwracała bo woda robiła się brązowa.
Nie wiem co jej jest, ale chyba nie ma dla niej szans

Temperaturę i wilgotność miała taką jak zwykle, karmiona była dużymi muchami i konikami.
Czy można coś dla niej zrobić? Czy powinnam jej skrócić cierpienia?