Karaczany trzymam w akwarium 40x25x35 przykryte u góry siatką. Pod akwarium kabel grzewczy ustawiony na 32 stopnie. W lecie wyłączam. Karaczany stoją na półce, gdzie nie pada na nie słońce bezpośrednio. W środku tylko wytłoczki z jaj. Żadnego torfu, wilgoci czy czegokolwiek. W rogu odwrócony słoiczek z woda i szmatką, z której piją. Karmię kocim jedzeniem zmielonym na proszek (ma więcej białka niż psie), bardzo lubią też płatki dla ryb, można dawać płatki owsiane albo w ogóle zrobić im mieszankę różnych rzeczy. Oprócz tego zielenina, marchew, garść trawy, arbuz, jabłko czy cokolwiek.
Nie mam problemu z niczym, ani ze spleśniałym jedzeniem, ani z młodymi. Ale prawie tam nie zaglądam i nie niepokoję. Tylko wtedy jak daję im jeść albo wyłapuję.
Jak się zabrudzi - wyciągam wytłoczki z karaczanami, przekładam do innego pojemnika, akwarium myję, ewentualnie zmieniam wytłoczki na nowe i już.
No i zapewne wszyscy wiedzą - karaczany lubią ciemność. Moje akwarium stoi do połowy w tekturowym pudełku, więc nawet w dzień mogą czuć się bezpiecznie.