Początkowo jak się uczyłem hodowli to niestety parę sztuk straciłem podczas zimowania. Teraz jest tak, że jedną odmianę "zimuję" z powodzeniem w domu w temperaturze pokojowej i pięknie rośnie w sezonie, nie widać jakiegokolwiek złego wpływu przez to. Inną odmianę razem z muchołówką udało się z sukcesem przezimować w piwnicy.
Nie ma się czym przejmować, w naturze też im napada i to nie może szkodzić, dodatkowo magazynują wodę w kielichach jakby w ziemi było za mało. Dodam, że woda w kielichach kapturnic purpurowych jest wręcz wskazana.
U mnie już po pierwszym dniu od kupienia muchołówki roślina miała uszkodzone pułapki po dziobie ptaka, prawdopodobnie kosa, których pełno na działkach. Skusiły go wybarwione na czerwono wnętrza pułapek. Zmontowałem z takiej plastikowej siatki ogrodniczej osłonę i już nie miałem problemów.