Witam szanownych Forumowiczów!
Zwracam się do Was z prośbą o identyfikację mojego szkraba. Piszę pod wpływem wielkich emocji (co nie znaczy, że nie próbowałem sam określić jego rasy z dostępnego spisu). W ciągu kilku dni moje spojrzenie na hodowlę żółwia diametralnie się zmieniło. A wszystko to za sprawą wizyty u, już kolejnego, weterynarza, a dokładniej pani weterynarz. U mojego malucha zaobserwowałem zmętnienie oczu... I zaczęło się.
Sam jestem osobą, która nigdy świadomie nie skrzywdziłaby zwierzęcia, przygarniam wszystko co się "przyczepi" na ulicy, od kotów po myszkę.
Od zakupu mojego pupila, byłem utwierdzany w przekonaniu, że żółwiowi lądowemu wystarczy odrobina sałaty, piasek i żarówka Takie informacje uzyskałem od sprzedawcy jak i kilku weterynarzy. Dopiero niedawno nowa pani doktor poszerzyła mój światopogląd jednocześnie wzbudzając panikę.
Jako, że chcę pomóc żółwiowi, a teraz już zdając sobie sprawę jak wiele tematów muszę ogarnąć, postanowiłem zacząć od identyfikacji by następnie dostosować dietę i leczenie oraz przygotować się do budowy odpowiedniego terrarium.
Tyle słowem wstępu, czas na gwiazdę tego tematu.
Został on/ona zakupiony w roku 1990 w malutkim sklepie zoologicznym w centrum Chorzowa. Z informacji dostarczonych mi przez mamę wiem, że sprzedawca oceniał wiek żółwia na około 5 lat. Przyjmuję więc, że maluch jest moim rówieśnikiem, czyli ma lat 27. Jego waga to dokładnie 1kg. Teraz czas na zdjęcia. Brązowa maż w okolicach łapek to maść która została mu przypisana.
tinktacz
Użytkownik od 12 mar 2012W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny mar 26 2012 21:51