Mój gekon miał przedwczoraj problem z wylinką. Pomogłem mu ją zdjąć (do wody na kilka minut i jak zmięknie ostrożnie zdejmujemy) i odłożyłem go na miejsce. Ponieważ miewa on różne problemy zdrowotne mieszka sobie sam w izolatce (odkupiłem drania z lekko skrzywioną łapką, niewidzącego na jedno oko i problemami w oddychaniu).
Ale do rzeczy... rano patrzę na niego a on różowy jak świnka a na ogonie plamy jakby ktoś go bił :/ . Liczyłem, że to minie ale już 2 dzień i mimo iż znikł róż to z ogonem coraz gorzej
http://imageshack.us/photo/my-images/163/dsc00500hc.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/163/dsc00500hc.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/861/dsc00499y.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/861/dsc00499y.jpg/
Mam gekony już 2 lata ale pierwszy raz coś takiego się stało. Na domiar złego nie ma u nas gadziego weterynarza :/ jakieś rady?


Znajdź zawartość
Mężczyzna
