Jest coraz lepiej.. z dnia na dzień z większym apetytem zjada coraz większą ilość robaczków.
Niestety w badaniu kału wyszło, że ma jakieś jajeczka. Weterynarz nie wie co to są za jajka i na razie nie chce go odrobaczać tylko poczekać i za jakiś czas powtórzyć badanie... tłumaczy, że nie ma pasożytów i szkoda obciążać go lekami...
Dzisiaj kolega zjadł już trochę więcej, 3 drewnojady, 7 świerszczy i kilka mączników. Zauważyła, że jest trochę leniwy do jedzenia, stoi i czeka aż same podejdą, a świerszcze strasznie uciekają. Chciałam kupić jakieś mniej ruchliwe robaki ale u nas w Zielonej deficyt, w zoologach same świerszcze.