Witam
Jestem nowy na tym forum ,jednak z wężami mam do czynienia od dawna i trafiły mi się trzy bardzo agresywne osobniki (1 tygrys i 2 siatki) i niestety po spędzonych z nimi ponad 12 laty nie mogę się zgodzić do końca z poprzednikami .Tygrys to był przysłowiowy pikuś kilka dni z w rękawicy bez wyciągania czy szarpania z wężem po prostu przyzwyczajanie do zapachu i otoczenia (moja wersja metody na koszulkę ) delikatne odtykanie itd.później wyjmowanie z tery ale nie trzymanie na siłę przekładanie rąk tak żeby gadzina mogła się swobodnie poruszać
półtora tygodnia i spokój .Z siatka to już dużo dłuższa historia metoda ta sama ale czas znacznie dłuższy ale panna dorosła do ponad 4.5 m i nadal była spokojna przy mnie....i tu należy się odnieść do poruszonego wcześniej tematu zapachu , wszystkie węże były w moim pokoju i świetnie reagowały na pojawienie się kogokolwiek w pomieszczeniu ale tylko kiedy ja tam byłem podnosiły się obczaiły sytuację opuszczały łby i spokój , jednak i tu najlepszym przykładem jest moja żona , została w pokoju ja pojechałem do pracy po niecałej godzinie dostaje tel i słyszę przerażony głos ...Marcin siatka oszalała tak piz... w szybę ze mnie obudziła , ja stad spadam po pracy wchodzę do siebie wąż sprawdził kto go nie pokoi i poszedł spać.....Takich akcji był więcej ale ta jest najśmieszniejsza ;p Jak masz zbudowane ter przód się otwiera ? bo możesz spróbować jeszcze jednego sposobu ....
korund33
Użytkownik od 19 sty 2012W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny mar 23 2023 01:15