od dwóch lat mam parkę tarczowca żółtogardłego, niestety jest niewiele informacji dotyczących stosunków obu płci na wolności(ogólnie jest bardzo mało informacji nawet na stronach zagranicznych) od początku były problemy-samiec dość bezpośrednio okazywał swoją wyższość nad samicą,dzisiaj niestety jade ją uśpić,przez rok był spokój, jednak przed dwoma tygodniami dość mocno ją zmasakrował,obyło się bez szycia,prześwietlenie nie wykazało złamań,niestety straciłą czucie w tylnych łapkach i została kaleką,reaguje na wszystko jednak nic nie je,najmniejszy ruch sprawia jej wielką trudność,ma do dysozycji tylko przednie,bardzo słabe łapki,widząc jak się męczy nie pozostaje mi nic innego jak dać jej "zasnąć". do czego zmierzam? chciałbym znaleźć kogoś kto ma jakieś informacje odnośnie zachowań tych jaszczurek na wolności,jakieś doświadczenia, dziękuje i czekam na odpowiedzi,pozdrawiam