Witam, mam problem z moją małą felsumą madagaskarską, zaczęła ona ostatnio zrzucać wylinkę, jednak zeszła jej tylko z głowy, jako, że to maluch, trzymam ją w warunkach raczej sterylnych, więc możliwe, że nie znalazła sobie odpowiedniego miejsca aby sobie tą swoją wylinkę gdzieś "zaczepić", dołożyłem jej trochę elementów, o które się mogła poobcierać, spryskałem jej pojemnik (mimo bardzo dużej wilgotności) i dałem jej czas. Minęły już kolejne ~3 dni i dalej nic, więc zrobiłem jej kąpiel i próbowałem samemu ściągnąć wylinkę, jednak nie udało się. Teraz pytanie co dalej robić, bo metod jest sporo, pytanie co najlepiej sprawdzi się u felki, czy wazelina, czy może kąpiel w rumianku?? Proszę o w miarę szybkie rady...
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Tomek