Och tak, moj lampart bez śladu zaginął przeszło 8 miesiecy temu, po prostu "przez przypadek" jeden z domownikow zostawił otwarte terrarium podczas mojej nieobecności.
dzis siedze sobie wygodnie przed komputerem, kiedy nagle dowiaduje sie ze po kuchni chodzi jaszczurka, no proszę.
szczerze mowiac to mam w domu psy, a zaginął w sierpniu, mimo przeszukania całego pokoju i mozliwych miejsc śladu po nim nie było, toteż nadzieję straciłam.
przechodząc do konkretow,:
pojechałam do najblizszego zoologicznego, w drugim mieście ;x zdazyłam kilka minut przed zamknieciem, kupiłam witaminy i swierszcze bo nie mieli nic innego, wsadziłam malucha do pojemnika plastykowego, zeby go poobserwować, dałam mu Reptivite z pokarmem, ale na witaminy w płynie nie starczyło mi pieniędzy, podałam mu 3 swierszcze w odstepach czasowych, ogon mu bardzo schudł, ale nie jest wcale tak źle, porusza się tylko pokracznie i powoli, ale świerszcze łapał jakby był w pełni zdrow, jutro jadę do wet'a, dzis zadnego otwartego niestety nie zastałam.
moja pytanie, co czynić dalej?? jeszcze go troszkę dokarmić, czy zostawić go w spokoju do jutrzejszej wizyty u weta?
...teraz tylko zastanawiam sie jak to będzie dalej, bo z masą rzeczy jaką mam na głowie nie planowałam juz gada w przeciagu najblizszych lat, myślałąm przez chwilę o sprzedaży, lub znacznie prędzej oddaniu komuś kto ma więcej czasu i miejsca dla małego gadzika :<
Kayra
Użytkownik od 22 sie 2011W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny lis 28 2019 10:53