Witam, mam podobny problem co założyciel tematu. Postaram się opowiedzieć wszystko jak najdokładniej od 2.5 miesiąca posiadam żółwia żółtolicego (niecałe 5 cm w karapaksie), który od początku był bardzo towarzyski i ciekawski. Po przeprowadzce do nowego, dużego akwarium (25 cm szerokości, 50 cm długości, lampka UVB, temp. ok. 28 stopni) postanowiłam kupić drugiego żółwika. Zrobiłam to 3 dni temu. Nowy żółwik jest mniejszy od tamtego (ok. 3.5 cm), ma też ciemniejsze paski. Po wpuszczeniu go do akwarium zauważyłam, że jest bardzo flegmatyczny (w sklepie trudno było cokolwiek powiedzieć, gdyż zbiornikiem dla dwóch żółwi była niewielka miseczka, więc nie było miejsca do popisu). Nie chciał też nic jeść, choć w sklepie (akurat trafiłam na porę karmienia) zjadł trochę gammarusa. Spróbowałam więc dać mu go trochę na początek, ale nie chciał wcale jeść i nie zjadł nic przez 2 dni (wszystkie jego porcje powędrowały za to w pyszczek drugiego). Wczoraj dałam im trochę krewetek, lecz też nie chciał jeść. W dniu zakupu nie było tego widać, lecz przez kilka dni zrobiło się to zauważalne, na jego ciele (łapki, ogonek, spód szyi) pojawił się dziwny, podpadający w biel osad. Zwróciłam na to uwagę dzisiaj rano, da się on zeskrobać palcem. Nie chcę jednak zrobić krzywdy maluchowi, więc odizolowałam go od zdrowego. Spróbowałam go nakarmić, z trudem zjadł dwa kawałki tego nieszczęsnego gammarusa. Co do jego zachowania w akwarium, był bardzo ospały, ciągle siedział pod lampką i się wygrzewał, czasem po kilka godzin (trzeba go było zanurzyć lekko w wodzie, bo miał suchą skorupkę), kiedy tego nie robił, spał na filtrze w kąciku, stojąc na dwóch łapkach i opierając się o szybę. Z drugim żółwiem nie było problemu, na początku duży myślał, że to jego przekąska i po wpuszczeniu do akwarium chciał go ugryźć w łapę, ale szybko się przyzwyczaił i często mały chował się za nim kiedy ktoś przychodził na nich popatrzeć Nie wiem, czy problem leży w temperamencie, ale ten żółwik naprawdę mało się rusza, teraz w "izolatce" troszkę pływa, ale większość czasu leży nieruchomo na wodzie. Nie mam pojęcia co mu jest, dlatego w tej materii zwracam się o pomoc do bardziej doświadczonych użytkowników. Zamieszczam zdjęcia. I jeszcze jedno pytanie: z racji tego, że jet on małą "pierdołą" i nie może złowić nic do jedzenia w obecności większego, powinnam go zostawić w tym małym akwarium na jakiś czas, żeby go podkarmić i żeby trochę podrósł?
Dodam jeszcze, że podczas brania w ręce nie okazywał żadnego sprzeciwu, jedynie się schował, podczas gdy ten drugi dawno już by mnie ofukał i się wyrywał.
Rozumiem, chodziło mi po prostu o to, że tamten w ogóle jakoś reaguje a ten jest taki bardzo apatyczny, w ogóle się nie rusza, kiedy zamyka oczy bardzo wolno je otwiera, siedzi i się patrzy, lecz w ogóle nie reaguje na nic, np na lekkie pukanie w szybkę. Nie brałam go na ręce wcześniej zbyt często, pisząc o tym miałam na myśli sytuację, kiedy robiłam mu te zdjęcia
większy:
mniejszy:
PS. Dziękuję za zidentyfikowanie, czy ten pierwszy również nie jest żółtolicy? Wydaje mi się, że nie są tego samego gatunku, bo mają trochę inne wzorki na karapaksach i ten pierwszy jest jaśniejszy.
Nie ma sprawy Co do pływania, robi to bardzo powoli, większość czasu unosi się na wodzie i wtedy buja go w obydwie strony, czasem na którąś lekko znosi. Krewetek nie chce w ogóle jeść, dałam mu dziś jeszcze kawałeczek, ale od południa nic nie zjadł prócz dwóch kiełży. Kiedy mnie widzi podpływa do szybki i patrzy, strasznie mi go szkoda, bo mam wrażenie że się męczy bardzo, zasypia na chwilę a potem się budzi po kilkunastu minutach i znowu patrzy, ale jakby nic nie widział... Jeszcze zauważyłam, że powieka nie otwiera mu się do końca. Ma taki chwilowy zastój, potem trochę popływa w tę i z powrotem i znów siedzi przy szybie. Trzyma głowę w górze, tuż przy powierzchni. Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie w nocy, bo dziś już raczej nie zdążę z nim nigdzie podejść :/
A jednak, lecznica jest czynna do 20, więc spróbuję dziś się tam wybrać
Ok, pojechaliśmy do weterynarza. Lekarz po obejrzeniu żółwia powiedział, że nie widzi nic niepokojącego w jego wyglądzie i że widać ma taki temperament, więc powinnam dać mu trochę czasu żeby się przyzwyczaił i na pewno się poprawi. Oby się udało