Jak dla mnie to wszyscy poruszający argument, ze psy są niebezpieczniejsze i że częściej dochodzi do wypadków z ich udziałem są śmieszni.
1. Populacja psów w naszym kraju jest nieporównywalnie większa, od populacji gadów (nie mówie tu tylko o węzach ale o wszystkich gadów). A wynika to ze stereotypu, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Dlatego tez często posiadaczami psów są osoby, które nie powinny nawet karaluchów mieć w domu. I to dlatego często dochodzi do incydentów z ich udziałem. Ale będźmy wszyscy szczerzy w naszym terrarystycznym gronie też jest wiele osób, które nie powinny hodować takich zwierząt. Kilka prostych przykładów : anakonda w kiblu, krokodyl w lesie, krokodyl podrzucony do zoo, pralka wystawiona na śmieci a w niej o ile dobrze pamietam regius, ptaszniki wypuszczane dla zabawy w pociągach. To tylko kilka przykładów z ostatnich 2 lat, a niestety takich przykladów mozna wymieniać i wymieniać. Ile z tych przypadków mogło zakonczyć się tragicznie? Nie mówię tu o samych atakach zwierząt, ale nawet o tym że przeciętny zjadacz chleba mógłby na widok ptasznika w pociągu zejść na zawał.
2. Co do twierdzenia że pies nawet na smyczy jest groźny, to nawet nie wiem co mam mówić. Pies na smyczy może być niebezpieczny, ale jedynie w rekach osoby, która takiego psa miec nie powinna. Utrzymanie owczarka niemieckiego w kolczatce nie stanowi problemu, jeśli człowiek ma siłę, a jesli jej nie ma to zwyczajnie nie powinien mieć psa wiekszego od jamnika. I proszę tylko nie mówicie mi ze taki pies ma duzo siły, bo to jest śmieszne. Ja sam potrafiłem wyjść na spacer z 3 psami, z których owczark niemiecki był własnie najmniejszym problemem, a jednak nigdy mi żaden sie nie wyrwał.
tudno sie z zgodzic z czymkolwiek co napisal moj szanowny przedmowca. poczynajac od calkowicie gołosłownego stwierdzenia jakoby populacja gadow byla mniej liczna. Przypuszczam, że juz sama populacja jaszczurki zwinki w naszym kraju, mimo znaczego wyniszczenia wciąż znacznie bije liczebnie psy.