Hmm, czyli jednak wszystkiemu winne są buzujące hormony. Moja gekonica jeszcze się nie uspokoiła, ale już powoli się do tego przyzwyczaiłem, że co wieczór urządza demolkę w terrarium. Jednak już niedługo sprawie jej samca, także powinna być wtedy szczęśliwsza.
Nie wiem jak Wam, ale mnie największą frajdę sprawia samo podglądanie mojego geka. Wtedy chociaż wiem, że jest szczęśliwy, spokojny i niczego się nie boi. To mi wystarczy. Branie na rękę tak, ale tylko podczas sprzątania.
Ja swojemu gekowi wrzucam świerszcza wieczorem, kiedy nie śpi, nie jest schowany w kryjówce, a spaceruje sobie na otwartej przestrzeni. Wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że gekon od razu zauważy ofiarę, a ta długo nie pożyje. Innym sposobem jest wyciągnięcie na chwilę kory (też mam) i innych większych elementów ozdoby z tera, aby świerszcz nie miał gdzie uciec.