Witam. Mam problem z burundukiem, zakupiłam go w kwietniu i dość szybko się oswoił, bo po miesiącu. Przychodził na zawołanie, jadł z ręki, siedział mi przez pół dnia na ramieniu i było ok. Przed zimą zaczął się agresywnie zachowywać wobec innych domowników, jednak nadal mnie lubił i przychodził do mnie. Któregoś dnia postanowiłam posprzątać mu klatkę, zobaczyłam w jego domku- koszyku dużo, dużo jedzenia, sprzątnęłam mu połowę, by nie spał na jedzonku i by się nie popsuło (były też tam larwy mącznika). Kiedy wrócił ze spaceru po pokoju i zobaczył że trochę jedzenia mu ubyło zaczął wariować. Na nieszczęście zaczął mnie gryźć i teraz mnie nie toleruje. Jest spokojny wobec obcych, a mnie gryzie przy każdej okazji.
Co mam zrobić, by znów mnie zaczął tolerować? Czy uznał mnie za swojego rywala, który może ukraść mu jedzenie?
Za wszelkie porady będę wdzięczna