
na nast dzień wrzuciłem myszkę, Gorduś(imie regiusa;)) delikatnie do niej się podsunął, i chyba z wielką niechęcią ją zjadł, udusił, całkowicie puścił, no ale w końcu zajął się posiłkiem.
Co do wychodzenia węża z terrarium, a raczej jego prób wyjścia, to jest to moje "pieścidełko" i chyba go rozpieściłem...
Przychodzę ze szkoły i pierwsze co robie to patrze co robi mój Gorduś i biore go na szyję i coś tam sobie robimy, czasem masuje mi kark, czasem chce pochodzić sobie po pokoju...
Chyba nic złego nie ma w tym że noszę regiusa na karku...?