Moskuito

1. Gatunki łatwe do spotkania w twoim rejonie to standardowo Hurtnica czarna, masz chyba sporo Murawki darniowiec, Pierwomrówka żwirowa i łagodna też pewnie. Oczywiście jest wiele innych, ale są albo trudniejsze do spotkania, albo do rozpoznania albo do utrzymania, albo wszystkie. Niektóre z nich zaczynają już z końcem czerwca.

2. Nasze wielkokalibrowe mrówki znajdują się głównie na południu, czy to Wścieklica dorodna, czy jakaś gmachówka. Masz pewnie Zbójnicę, ona jest spora, ale ma skomplikowany sposób zakładania gniazda, wiec odpada dla początkujących (jest tzw. pasożytem czasowym). Polecam Pierwomrówki jak chcesz coś większego.

3. Z naszych rodzimych to chyba mrówka amazonka, bardzo ładna no i napada inne gatunki. Jest również wiele ciekawych gatunków egzotycznych np. grzybiarka, efektowna, żarłoczna Oecophylla smaragdina etc.

4. Od 1 do 7 dni

5. Królowe zakładające kolonie klasztornie (większość) najczęściej nie przyjmują pokarmu, a na pewno nie polują, ale można podstawić jej pod nos od czasu do czasu miód i martwe małe owady.

6. Pamiętaj o jednym, mrówy będą pić z tego wodę gryźć to i kłaść na tym swoje potomstwo. Na pewno nie ma czegoś toksycznego ta pianka? Nawet korek trzeba porządnie moczyć, bo czasem producent chlapnie jakimś klejem czy coś.

Niestety nie. Królową łatwo poznać po dużo większym niż robotnica tułowiu, często jest szerszy niż nasada głowy. Nie martw się zobaczysz kilka królowych tego lata i łatwo załapiesz różnicę

Świerszcz polny, samiec.

Specyfika L. fuliginosus polega na 2 rzeczach: jedno to fakt że ciężko znaleźć poczwarki podziemnicy, i jeszcze być później pewnym, że to na pewno Chtonolasius.

Dwa, to to że pod jednym zasadniczym względem hodowlanym kartonówka przypomina rudnicę. Mianowicie musi od razu mieć zapewnioną ogromną przestrzeń życiową. Zaadoptować trzeba jej kilkaset poczwarek + ogromne gniazdo i arena. Królowa czerwi jak oszalała, dla tej mrówki nie ma czegoś takiego jak powolny klasztorny start, próbówka nie wchodzi w grę. Mrówki źle się czują królowa przestaje czerwić ew. pada z bliżej nie znanych powodów, analogiczne sytuację są z rudnicami. Innymi słowy przerastają hodowców skalą.

Nie mówię, że duża ilość robotnic to problem, bo np. P. pallidula również ma ich ogrom, różnica polega na tym że królowa tego gatunku może przeżyć i z 2 robotnicami i z 200 tys.(no i nie czerwi jak nie ma miejsca w gnieździe i jedzenia) natomiast kartoniarka zdecydowanie woli tą drugą opcję i nie przyjmuje do wiadomości ograniczeń żywieniowych czy terenowych.

Aha zapomniałbym, tak to królowa kartonówki na zdjęciu.

Jeśli uważasz że potrafisz powinieneś szukać królowej na własną rękę. Tylko nie zapomnij wkleić zdjęcia do identyfikacji.

Przypominam natomiast, że w twoim rejonie roją się teraz tylko rudnice, gmachówki i wścieklica, przy czym żadna nie jest łatwa w hodowli, ani pospolita. Reszta w lipcu.

To jest dobre rozwiązanie jeszcze o tyle że wypłukuje chemikalia z korka, które aplikuje producent, by nie pleśniał właśnie. W rzeczywistości pleśń celulozowa jest mniej niebezpieczna niż niewypłukane kleje i inne dziadostwa z korka.

Tak małe kolonie kiepsko rozwijają się w zbyt dużym gnieździe.

Nie ma żadnego problemu w drążeniu w korku, dla wszystkich mrówek to pestka. Niektóre drążą nawet gazbeton i gips. Niemniej ja bym zrobił więcej komór, ale podzielił gniazdo niegrubymi ścianami w korytarzach, oddzielającymi poszczególne części. Jednak wycięte komory są bardziej przejrzyste, a w tych zrobionych przez mrówki nie zawsze wszystko widać.

Formikaria z plexi są z powodzeniem używane i tworzone co raz częściej. Główne wady to: mniejsza przejrzystość, łatwo o zarysowania. Plusy to to, że jest lekki, prosty do obróbki, tani.

Wielkość pojemnika zależna jest od wielkości kolonii. Im większa kolonia tym większe gniazdo i arena, oczywiście. Są gatunki potrzebujące większych aren, ogólnie są to mrówki aktywne, szybko biegające, jak zbójnica, czy A. senilis. Są też powolne i nie oddalające się od gniazda M. rubida i T. ceaspitum, tu arena może być mniejsza. Wiadomo są gatunki których liczebność sięga kilkuset tys. a są takie co mają max kilkaset, warto to uwzględnić przy wprowadzaniu do formokarium.

Łatwe mrówki na początek to: L.niger, flavus, emarginatus, brunneus, F. cinerea, fusca, Myrmica rubra

Średnio łatwe ale też dla początkujących to F. rufibarbis, cunicularia, Tetramorium ceaspitum

Z zagranicznych łatwe są też P.pallidula,a średnio łatwe Messor barbarus, A. senilis.

Miałem takie samo coś w kurniku u dziadka oraz miałem ten sam problem. 

Otóż są to roztocze, żyją i żywią się generalnie kurzym gnojem, choć jak jest ich dużo nie pogardzą kurzą krwią. Są wybitnie ciepłolubne, gdy w kurniku w czasie upału temperatura sięgała 30C, to wyłaziły na potęgę i kurnik wyglądał jak mrowisko. Są uciążliwe, kury nie chciały spać w kurniku tylko siadały na krzakach przed nim, w obawie przed roztoczami.

Żyją we wszelkich szparach, zakamarkach, dziurkach itp.

Generalnie są dwa rozwiązania:

-zrobić w kurniku saunę i je wysmażyć a kury na dzień gdzieś przenieść,

-opryskać wszystko pestycydem na przędziorki bo to ten sam rząd (roztocze),

- można też porządnie wysprzątać kurnik wymienić siano, grzędy i gniazda, ale jeśli były nowe to szkoda trochę.

Ja jak chodziłem po jajka, to sobie robiłem pochodnie i wypalałem wszystkie wkoło.

One są jak kleszcze przylepiają się do ubrania jak rzep, kluczem jest nie dotknąć żadnej deski i innych tego typu ich kryjówek bo czekają z wyciągniętymi łapkami.

Młode królowe najlepiej trzymać w tym.

Nie zraszasz nie karmisz i nie ruszasz przez 3 tygodnie do pierwszych robotnic, królowe same zaopiekują się jajami. Pierwsze robotnice po ok 3-4 tyg.

Kilka praktycznych porad do murawki:

- To mała mróweczka i lubi ciasne gniazda, probówka jest dla niej za duża i czasami królowe "gubią" po niej jajeczka, jak się je zdenerwuje, i jest problem, możesz użyć kawałka korka żeby zrobić miejsce przy wacie bardziej przytulne i wilgotne,

- oczywiście nie jest to L. niger i dawanie jej poczwarek innego gatunku jest zupełnie bez sensu, wpisz w grafice mrowiska murawki i będziesz wiedział jak wyglądają poczwarki i robotnice jeśli chcesz adoptować. Mają charakterystyczne poczwarki bez tego oplotu czy też kokonu.

- jak będziesz karmić miodem uważaj bo łatwo się topią robotnice,

-jak będziesz je przenosił do prawidłowego gniazda uważaj, bo nie są tak mądre jak inne gatunki i mogą błąkać się po arenie nie znalazłszy wejścia, aż wyschną i zginą. 

Jest to z pewnością larwa biegacza skórzastego ( carabus coriaceus ).

Jakiegoś większego biegacza z pewnością tak, ale zapewniam Cię, że nie jesteś zdolny do oznaczenia osobnika co do gatunku i to jeszcze larwy z 1 kiepskiego zdjęcia. Jeszcze z taką pewnością siebie.

Doprawdy mało kto to potrafi i proszę nie rzucaj tak frywolnie nazwami gatunkowymi jakby to był pewnik. Potencjalnie wprowadzasz jakiegoś nowego użytkownika w błąd i uczysz złego zwyczaju.

Jakbyś na każdego małego psa w okolicy, gdzie się na tym nie znają, nazywał i oznaczał jako jamnik to robił byś ludziom krzywdę, wszystko przez małostkową chęć popisu.

P.S. Pierwszą część członu nazwy łacińskiej wielką literą, tj.Carabus coriaceus, no i fajniej wygląda w kursywie :]

Odłowienie kolonii z królową, pomijając fakt napsucia krwi mrówkom, jest niemal nie możliwe. Chyba, że chcesz siedzieć przez 2 dni w wykopanym dołku i z pędzelkiem przetrzepać każde ziarenko piasku mrowiska, po uszy w kwasie mrówkowym. Znacznie łatwiej jest poczekać na królową do lipca jak sama będzie chodzić po powierzchni i dać jej kilka poczwarek tego samego gatunku.

Jedynymi "odławialnymi" są Myrmica sp., które mają wiele królowych niespecjalnie pochowanych w tymczasowych miejscówkach ma wzór mrowiska.

https://www.terrarium.com.pl/zobacz/xylotrupes-gideon-rohatyniec-borneanski-110.html

To link z naszej strony, nie wiem czy to znalazłeś i Ci nie pomaga, czy po prostu nie zauważyłeś ale wydaję mi się, że jest tam dosyć rzetelnie (w zasadzie chyba lepiej niż na jakiejkolwiek polskojęzycznej stronie) opisane jak w stadium L3 odróżnić samca i samicę. Rohatyniec boreański, pod koniec artykułu.

Niestety, ale z całą pewnością nie jest to ani ligniperdus, ani żaden inny Camponotus. Jest to z całą pewnością Formica sp.

Zdjęcie kiepskiej jakości (spróbuj przy lepszym świetle), więc nie zaryzykuję oznaczenia co do gatunku. Jeżeli mrowisko o którym mówisz to kopce z igliwia, to jest to rudnica, jeżeli ich stanowisko to piaskowa zarośnięta rzadką trawą łąka, to jest to Formica rufibarbis.

Zbójnicę można wykluczyć, ponieważ ona ma wyraźne i charakterystyczne wcięcie z tyłu głowy, dzięki czemu głowa ma sercowaty kształt.