wczoraj wróciłam z pracy i moja agamka juz nie zyła. Miałam ją od 3 lat...
Od dłuzszego czasu odmawiała jedzenia, ok 2 miesiące temu jadła coraz mniej, a potem przestała jeść całkowicie
piła tylko bardzo bardzo dużo wody, czego nigdy wcześniej nie robiła
myslałam ze szykuje sie do zimowania, wszystko na to wskazywało
zmniejszyła sie jej aktywność, prawie ciągle spała ale schodziła czasem na dół robić kupke- naprawde nie wiem skad nawet brała materiał na kupke jak nie jadła..
nie miała oznak choroby, z łapkami i ogonkiem tez wszytko w porządku, chodziła normalnie, na wysokich nogach
3 dni temu zrobiła sie strasznie słaba, spała bardziej, nie miała siły sama pić, dawałam jej wode na pyszczek i oblizywała
miała strasznie dziwny kolor, taki żółto pomaranczowy, nie taki jak ma gdy jest zadowolona, tylko taki przerazliwie jaskrawy...
jej smierc musiała byc straszna, spadła z górki.. miała otwarty pyszczek, oglądnełam ja i wgórnej czesci pyszczka, na samym początku była krew
nie wiem co to mogło być?
miała myśle dobre warumki, bardzo duze terrarium, dobra wentylacje
była sama, samiec
co sie mogło stać
