
Otóż zastanawiam się ostatnio, czy nie sprawić mojemu gekonkowi, koleżanek.
Chciałam mieć samiczkę, jednak ten był najmłodszy z trojki i sprzedawca nie znał płci.
Nie chciałam wyciągać go na rękę i stresować przy pierwszym spotkaniu, poleciałam na spontan i wzięłam..niestety samca.
W zasadzie to tego nie żałuję bo uwielbiam mojego gada, ale mam problem.
Ostatnio nie mam dla niego specjalnie czasu, chodzi o pieszczoty, myślę, że czuje się trochu osamotniony a i bez tego
w końcu, jestem człowiekiem, dla niego zapewne brzydką gigantyczną jaszczurką, chciałabym żeby tej całej nocki nie spędzał sam w terrarium
skazany jedynie na towarzystwo mojego psa, który zajadle liże szybkę przez te kilka minut dopóki go nie przegonię.
Wcześniej już siedział z dwiema, myślę samicami ponieważ podobno konfliktów nie było.
Zastanawiam się czy nie sprowadzić mu tych "starych" koleżanek . Myślę wtedy o kupnie terra od 80x40x40 wyżej zależy na jakie mnie będzie stać

Chodzi mi mianowicie, o maluchy, niestety nie wiem w jakim wieku są tamte gekonice, mój ma mniej wiecej 8-9 miechów,stwierdzam to po ubarwieniu.
W każdym razie boję się, przeraża mnie ta cała kopulacja, nie chodzi mianowicie o zjawisko, boję się co zrobić z małymi gekonami, zajmę się nimi jak najlepiej, jednak do takich maluszków nie mam ręki, boję się o ten "przyszły płód", a nie chcę żeby mój gek czuł się osamotniony, Co robić?Niech siedzi tak sam, czy może przygotować się i pobrać nauki u znajomego weterynarza, który niedługo oczekuje młodych?? Jak widać nie chodzi mi o jakieś dążenie do rozmnażania tylko zadbanie o potrzeby moralne mojego chłopca
