Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


pio34

Użytkownik od 26 paź 2010
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny wrz 26 2014 22:58

Moje posty

W temacie:Jak preparować owady ?

20 czerwca 2013 - 12:20

Hmmmmm.... a myślałem, że uśmiercenie w bardzo różny sposób (niestety głównie topiąc je w glikolu etylenowym) ok. miliona owadów, predysponuje mnie do grupy praktyków... cóż, człowiek uczy się przez całe życie :>

 

A zastanawiałeś się, że tak naprawdę chodzi głównie o wizualizację? W zatruwaczce wszystko widać i sam przyznam, nie jest to ładny widok. W zamrażarce zamykasz drzwiczki i Twoje sumienie ma spokój.

Chodziło mi tylko o mrożenie. Niby skąd mam wiedzieć ile owadów uśmierciłeś. Wszystkie wnioski wyciągam na bieżąco z Twoich wypowiedzi.

 

Co do zamrażania przy zamkniętych drzwiczkach to już o tym myślałem, ale nie pisałem żeby nie przedłużać tego offtopa. Widziałem jak giną muchy na mrozie - gdy wyrzuciłem trochę za okno podczas kilkunastu stopni mrozu (larwy kruszczyc nie dojadły poczwarek). Mucha zrobiła się apatyczna, chwilę siedziała na ścianie za oknem aż w końcu odpadła ze skrzyżowanymi nogami. Wizualnie wyglądało to więc mniej "spektakularnie" - jeśli tak się można wyrazić.   


W temacie:Jak preparować owady ?

19 czerwca 2013 - 14:42

Czy zamrażanie ich nie męczy, względem narkotycznego/duszącego octanu?... tu można się kłócić. Ja osobiście jednak polecam octan. Owad po gwałtownym przemrożeniu, potrafi stężeć i później trzeba go rozmiękczać.

 

 

Mrożę od lat i nigdy nie miałam przypadku stężenia tak dużego, żeby trzeba było owada rozwilżać. Po wyjęciu wystarczy odczekać parę minut (mniej czy więcej, to zalezy od wielkości okazu) i staje się elastyczny, gotowy do preparowania.

Pewne ryzyko szybszego wysychania - zwłaszcza delikatniejszych części, jak czułki czy stopy - występuje, gdy wyjęty z zamrażalnika owad przed preparacją zbyt długo leży w temp. pokojowej, ale żeby temu zapobiec, wystarczy wyjmować do preparowania mniej okazów, ewentualnie (np. w przypadku chrząszczy albo pluskwiaków) położyć czekajace na swoja kolej owady w pojemniczku z wilgotnym ręcznikiem/wacikiem.

Tak właśnie się ma teoria do praktyki. Co do tego narkotycznego działania to mnie nie przekonałeś Dark_Raptor - widziałem już jak giną owady w octanie i nie było to miłe doświadczenie, zaczynają biegać jak szalone (jakby rzucono je na rozpaloną płytę), chyba po mniej niż minucie padają (małe sztuki, większe nie wiem ile czasu zdychają).


W temacie:Jak preparować owady ?

17 czerwca 2013 - 12:42

No właśnie, zatem jest to ograniczona metoda. A do zatruwaczki mogę wpakować i Phyllotretę, i Oryctesa, bez różnicy; w dodatku octan uelastycznia owada, więc łatwiej go później preparować. No i lepiej, żeby centymetrowy chrząszcz nie miał dziur, choćby i od insulinówki - ja takich maluchów nawet nie szpilkuję, wędrują bezdyskusyjnie na kartonik.

Co do zabezpieczania zbiorów - jak wyżej, też ma ograniczone zastosowanie z racji na małą ilość owadów, przy której można ją wykorzystać (napompujesz formaliną dużego żukowatego, ale małego, jak Aphodiusa, już nie). A jako konserwanta w gablocie wolałabym już użyć jakiegoś środka typowo owadobójczego niż silniej toksycznej formaliny (acz i jedno, i drugie lepiej stosować tylko przy pomieszczeniach dobrze wietrzonych i nie tam, gdzie się na co dzień przebywa, tak BTW).

Po wypowiedzi killera można stwierdzić, że jest początkującym kolekcjonerem owadów, więc to co napisał
Lumek imperator w jego przypadku powinno się sprawdzić.

 

Co do sposobu zabijania - ja jak muszę już zabić owada, np. na entomologię, to wkładam go do zamrażalnika w jakimś pojemniczku, najczęściej na mocz.

Latem wystarczy 5 minut i owady są martwe, przy tym się nie męczą, czego nie można powiedzieć o octanie i pewnie innych środkach chemicznym.


Chociaż co do formaliny to się zgadzam, że nie powinna być używana ze względu na swoją toksyczność.


W temacie:Identyfikacja owada przypominającego wija

17 czerwca 2013 - 12:21

Taż parę razy (chyba 2) to widziałem. Piękny widok. Także jadł dżdżownicę :)

Pozdrawiam :)


W temacie:Modliszka wymiotyje (ale dziwnie)

04 maja 2013 - 13:41

Dziś rano u mojej modliszki w moczbokcie zobaczylem takie czerwone przebarwienia gdzieniegdzie.Ostatnim pokarmem modliszki(c.gemmatus) był mały karaczn ,modliszka jest w stadium L4.Proszę o pomoc!!attachicon.gifDSC00151.JPGattachicon.gifDSC00152.JPG

Jeśli ten wacik był mokry to normalne, że powstały przebarwienia o odchodów. Tak jak napisał gadzina2011.







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.