psycho1996

Są to najprawdopodobniej małe mączniki.

O jedzenie nie masz co się martwić - na pewno wytrzymają.

Przed wyjazdem musisz dobrze nawodnić pojemniki, zmniejszyć temperaturę ( wyłączyć ogrzewanie ) i będzie dobrze

Niezależnie od tego, jaki jest to gatunek, oraz w jakiej temperaturze przetrzymasz samca, raczej nie ma szans, że samiec dożyje linienia samicy, lub będzie na tyle stary, że i tak nikły procent kokonu będzie udany. Na Twoim miejscu spróbowałbym jeszcze kilka razy dopuścić samca ( pod kontrolą ), a następnie go sprzedał i po linieniu samicy kupił następnego.

Rodzaj Brachypelma od dawien dawna znajduje się na liście Cites.

Szybsze i niezbyt jadowite to rodzaj Ephebopus. A tak to większość popularnych np. Avicularia, Psalmopoeus, Tapinauchenius, Holothele, Chromatopelma, etc.

Jednym z wielu objawów zbliżającego się linienia jest to, że pająk praktycznie całkowicie traci zdolność poruszania się po gładkich pionowych powierzchniach.

Może podczas przesyłki była za ciasno zapakowana.

A co to ma do rzeczy?

Możesz również wyciągnąć muszki z pojemnika, co ograniczy stres pająkowi. Spróbuj go nakarmić za kilka dni - jak nie będzie chciał jeść, to spróbuj za kilka następnych i tak do skutku.

 

Odpowiedź znajdziesz jeszcze tutaj: http://www.ptasznik.pl/moj-ptasznik-nie-chce-jesc

 

Temat uważam za wyczerpany, więc zamykam.

Są 3 możliwości, które prawdopodobnie się zsumowały.

 

1. Mączniki mają za mało pokarmu mięsnego, przez co się podgryzają.

2. Jest za duże przegęszczenie hodowli.

3. Zbyt wysoka wilgotność.

 

Najbardziej prawdopodobne są te skrajne. Mącznik, który został nadgryziony przez innego powinien zeschnąć, ale z racji podniesionej wilgotności zaczyna gnić.

 

Popraw wentylację w hodowli, zredukuj podawanie mokrego pokarmu tak, byś nie musiał na następny dzień wyjmować resztek ( lub tak, by były one naprawdę szczątkowe ). Dodatkowo wprowadź do suchej mieszanki element białkowy, np. płatki dla rybek akwariowych. Możesz podawać również resztki mięsne z obiadu - pierś z kurczaka ( jest w miarę sucha, przez co nie podniesiesz znacząco wilgotności, a sam pokarm się tak szybko nie zepsuje ).

 

Edit. Na zdjęciu widać zeschłe mączniki, jak i te gnijące. Problem na 90% rozwiążesz, jak zmienisz to, co podałem wyżej. Jak nie pomoże, to się zgłoś - będziemy myśleć dalej.

L4 Cyriocosmus perezmilesi ma może 5 - 6 mm DC ( z odnóżami około 1 cm ), więc nawet drugi pojemnik będzie dużo za duży. Idź do apteki i kup pojemnik do badania moczu, lub taki do badania kału.

Wentylacja jest niewielka. Wytnij w pokrywie pojemnika prostokąt o wymiarach 20x10 cm i w jego miejsce wklej drobniutką siateczkę - u mnie w hodowli doskonale sprawdza się firanka.

Brak ogrzewania sprawia, że odchody nie wysychają szybko, więc to one śmierdzącą. Dodatkowo ogranicz karmienie jabłkiem, a zastąp je bananami ( fermentujące jabłko ma dość ostry zapach, a co za tym idzie również odchody owadów śmierdzą ). Dodając pojemnik z wilgotnym podłożem ograniczysz zapach hodowli, ale podniesiesz wilgotność. Wodę możesz dostarczać stosując hydrożel lub podając lekko wilgotne liście kapusty pekińskiej ( na tyle suche, by nic się nie utopiło ).

Sytuacja zapachowa powinna się zmienić, lecz należy pamiętać, że owady same w sobie "pachną".

Jeśli zaniedbałeś hodowlę mączników tak, że jeszcze nie rozwinął się w niej grzyb, nie wydaje ona jakiegoś dziwnego/nietypowego zapachu, oraz nie ma w niej intruzów ( roztocze, itp. ) to bez problemu po uzupełnieniu ich wartości odżywczych ( podanie owoców, uzupełnienie braków w pokarmie suchym ) możesz nimi karmić zwierzęta.

 

Ja bym nie ryzykował. Mogą mieć różne pasożyty. Miseczka ok.

 

Prosiłbym o wytłumaczenie swojego toku rozumowania. Autor nie wspomniał o pleśni, ogromnej liczbie czarnych, martwych owadów ani o dodatkowych " mieszkańcach" pojemnika. Więc skąd wniosek, że mogą być zarażone pasożytami?

Nimfy I - prawie wcale nie poruszają się.

Nimfy II - zdolne do poruszania, lecz niezbyt ruchliwe.

Pająk L1 - zdolny do poruszania się, przyjmuje pokarm.

 

Czas w którym nimfy przemienią się na w pełni rozwinięte pająki bardzo ciężko określić - tak samo, jak określenie kiedy pająk będzie liniał. Jeśli zauważysz, że nimfy bardzo mocno ciemnieją, stają się wręcz czarne, to możesz się przygotować, że niedługo będą linieć.

Moment. Naukowcy posiadając mikroskop elektronowy i wiele lat badań na karku nie są w stanie stuprocentowo określić płci pająka w młodym stadium, a Ty to robisz na wyczucie? Pominę milion błędów zawartych w Twojej wypowiedzi, bo musiałbym się zająć ich poprawieniem. Pamiętaj! Jeśli chcesz być rozumiany, to pisz tak, by nikt nie musiał się domyślać! A znaki przystankowe stawia się w konkretnych miejscach, a nie na chybił - trafił.

to nie pierwsze maculaty, które mam i jak do tej pory 100% typowania na wyczucie samiec,samica bylo tarfione przy tym konketnym gatunku.

Albo wystąpił tu nieodpowiedni dobór słów, albo sam nie jesteś pewien tego co piszesz. Typowanie to zgadywanie, a słowo wyczucie w tym samym zdaniu to jakiś żart.

fotki postaram się dodać jutro, a po wylince

Pająki linieją! Wylinka to stary oskórek chitynowy, a nie proces który przechodzą stawonogi.

z obserwacji również zauważyłem,że już młode samice praktycznie zawsze następnego dnia po oczyszczeniu,zmianie terrarium wiły "gniazdo" samce pająki,które okazywały się w późniejszym wieku samcami, czasem dwa trzy dni siedziały w dołku. i nic albo sieć znacznie żadsza,dosłownie kilka nitek.

No to już podchodzi pod czarnoksiężnictwo... Oprócz tego, że aktywność pająka zależy od bardzo wielu czynników, w tym warunków hodowlanych, to również zależy od jego "charakteru" czy inaczej mówiąc "widzimisie". Jeden pająk szybciej się zaaklimatyzuje, jeden wolniej i to raczej od tego zależy czas w którym wytworzy sobie gniazdo.

W hodowli pająków naziemnych stosuje się pewną, niepisaną zasadę - pojemnik powinien być 3x dłuższy i 2x szerszy od długości ciała pająka. U małych osobników raczej nie stosuje się tej zasady, bo i po co ( przecież każdy widzi czy pająk ma jeszcze miejsce do chodzenia i linienia ). Także kiedy go przełożysz do większego pojemnika to tylko twoja indywidualna sprawa, natomiast jeśli chcesz go już przeprowadzić, to nie ma przeciwwskazań

Widzę, że kolega zapomniał wspomnieć o najważniejszym: http://www.ptasznik.pl/czy-mozna-brac-ptasznika-na-reke