Witam, miałem podobną sytuacje z pytonem królewskim. Nie chciał jeść, walił w szybę za każdym razem jak przechodziłem. Po jakimś czasie zaczęło robić się lepiej(brałem go na ręce nawet kiedy kąsał, żeby się przyzwyczaił do mnie) i byłem zadowolony, ale długo się nie nacieszyłem, ponieważ wąż po prostu nie miał już siły i zdechł (jak to pani weterynarz powiedziała "chorował od dłuższego czasu, zgnił od środka"..... miał jakieś zapalenie wirusowe/bakteryjne ) Oczywiście nie chcę cię straszyć, ale jeśli jeszcze nie robiłeś badań, to je zrób. Pozdrawiam