Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


BartTP

Użytkownik od 16 wrz 2010
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny sty 21 2023 14:08

#1398666 Jadowite węże

Napisany przez BartTP na 30 marca 2013 - 18:54

Kombinować z cyrkami to sobie mogą. Zezwolenia wydawane są na konkretny gatunek, a i, zdaje się, na konkretnego osobnika (czipy się kłaniają). Żaden urząd nie wyda zgody na posiadanie węża jadowitego przez cyrk, bo, powiedzmy sobie szczerze: co wąż jadowity miałby robić w cyrku? Skakać przez obręcz? Każdy, nawet najgłupszy i najnaiwniejszy urzędnik zorientuje się, ze coś jest tu nie tak. No i zezwolenie można zawsze cofnąć, gdyby np. kontrola wykazała, że jednak ta kobra, co to miała być zaklinana przez zaklinacza (oczywiście: w przerwach między skakaniem przez obręcz), leżakuje sobie w wygodnym terrarium, na dodatek nie jest kobrą, lecz żmiją - a właściciel  bynajmniej nie jest klownem (przynajmniej: nie profesjonalnym!), ale mechanikiem.




#1398415 Jaki wąż na początek?

Napisany przez BartTP na 29 marca 2013 - 21:42

Moim zdaniem najlepszy wąż w tym przypadku to taki, na którego rodzice wyrażą zgodę - i którym się, ewentualnie, zajmą.




#1395277 Czy Ahaetula nasuta faktycznie moze jeść tylko jaszczurki????

Napisany przez BartTP na 23 marca 2013 - 09:13

Ja w sprawie "żabki" (wiem, że odkopuję, ale może się komuś przyda).

 

Jak rozumiem, "żabka akwariowa" to karlik szponiasty? Jeśli tak, to przestrzegam przed karmieniem karlikami - są one najwyraźniej toksyczne dla węży, gdyż były przypadki zejścia śmiertelnego pończoszników po pożarciu owej żabki.

 

Stąd nauka jest dla żuka, że lepiej nie eksperymentować z karmą, w szczególności egzotycznymi płazami, tudzież rybami lub ślimakami, bo nie wiadomo, czy dany zwierzak nie jest toksyczny. W szczególności ładne, kolorowe zwierzątka sprzedawane w zoologach mogą być trujące - warto bowiem odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczegóż są tak pięknie ubarwione? Otóż pięknie ubarwienie bywa przestrogą dla potencjalnego drapieżnika: "jestem kolorowy, bo nie muszę się ukrywać przed drapieżnikami, albowiem jestem trujący/jadowity, więc lepiej idź poszukać innego kąska!". Sklep zoologiczny to nie mięsny - nie wszystko, co tam sprzedają, nadaje się do jedzenia!




#1394973 czy wąż może oślepnąć ?

Napisany przez BartTP na 22 marca 2013 - 17:08

Ja tylko dodam, że pisząc, iż karmienie żywym pokarmem jest "naturalniejsze" popełniasz zasadniczy błąd, albowiem węże mleczne w naturze chętnie zżerają padlinę (zresztą nie tylko one - wiele połozów nie odmówi sobie konsumpcji napotkanego truposza, zgodnie z maksymą, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby). I mylisz się sądząc, iż karmienie żywcem jest OK, bo węże w naturze polują na myszy i w ogóle. Otóż w naturze polowania nie zawsze kończą się sukcesem. Wąż musi wytropić ofiarę, dorwać ją i zabić. W terrarystyce mysz traci życie właściwie w momencie wyjęcia jej z klatki w zoologu. Nie ma żadnych szans - NIJAK się to ma do natury, królu złoty.

 

Natomiast co do argumentacji, że jadł żywiec, je żywiec i będzie jadł żywiec... Od razu przypomina mi się argumentacja pokroju (włącz typowo "amerykansky" akcent): aye, my granddad hodował cows w ten sposób, mój dad hodował cows w ten sposób, więc nie potrzebujemy tu żadnego jankesa z północy aby nam mówił jak hodować cows, goddamit! 

 

To, że coś robiłeś w dany sposób nie oznacza, że nie można robić tego lepiej. Karmienie żywcem jest po prostu gorsze od karmienia mrożonkami - z wielu powodów. Żywcem karmi się w ostateczności, gdy wąż uparcie, mimo prób, odmawia mrożonego pokarmu, a nie traktuje tego jako standard. Nadto - sam zauważyłeś, że wąż został pogryziony, a mimo to nadal popełniasz ten sam błąd. Wiesz jak się mówi na ludzi, którzy nie uczą się na własnych błędach? Jeśli prawdą jest to, że wąż jest już niedołężny ze starości i ma problemy z polowaniem - upieranie się przy karmieniu żywcem jest już skrajną głupotą.

 

I na końcu - przyznałeś się do "męczenia" myszy dwa dni. Myszy, ani niczego innego, nie powinno się męczyć. Skoro jednak Tobie to odpowiada - podejrzewam, iż karmisz żywcem nie dlatego, że jest to rzekomo lepsze dla węża, ale dlatego, iż sprawia Ci to przyjemność. Tj. sprawia Ci przyjemność obserwacja, jak wąż poluje na mysz, jak się ta mysz trzęsie z przerażenia, jak ją wąż dusi, jak jej wyłażą oczy z oczodołów, a jak krew się poleje - tym lepiej dla widowiska. Jak się mówi na osoby, którym sprawia taki widok przyjemność - również przemilczę. Wiadomo, że węże jedzą gryzonie. Ale w związku z tym karmówce należy zapewnić szybki i w miarę bezbolesny zgon. Bo duszenie boli te myszy czy szczury. Boli jak cholera, a przecież na duszeniu nie zawsze się kończy, czasem są krew i flaki.

 

Przemyśl proszę moje słowa.




#1393299 czy może wiecie coś o karłowatych wężach???

Napisany przez BartTP na 19 marca 2013 - 19:07

Toteż niech się zastanowi nad samcem, który osiąga zazwyczaj 70 cm i jest smuklejszy od samicy. Aczkolwiek, biorąc pod uwagę to, co tu pisze, jego wiek i tak dalej: również radziłbym poczekać kilka lat, a nuż zapał jest słomiany i węże się znudzą? Taki wąż żyje ponad 10 lat jak nie lepiej, dlatego decyzja o zakupie powinna być przemyślana, a nie być impulsem.




#73892 [wąż bez ogrzewania]

Napisany przez BartTP na 17 marca 2012 - 19:21

Tylko ja uważam, że dziecko jedenastoletnie nie powinno zabierać się za hodowlę zwierząt - jakichkolwiek zwierząt, może z wyjątkiem chomika czy myszek, tudzież rybek? Taki wąż żyje dziesięć lat i więcej, a zapał zazwyczaj jest słomiany. Z reakcji matki jasno wynika, że w razie czego zwierzakiem się nie zajmie i pchać rąk do terrarium za syna nie będzie. Dodatkowo, jak na dłoni widać problem z finansami, a, wbrew pozorom, żarcie dla węża trochę kosztuje, szczególnie jak się nagle okaże, że wąż jest, dajmy na to, niejadkiem i trzeba będzie wyrzucać do śmieci większość posiłków.

Ostatecznie, powtarzam, ostatecznie, niech chłopiec kupi samczyka pończosznika, który je mało i na dodatek można go karmić dżdżownicami złapanymi na dworze oraz mrożonymi stynkami, które starczą naprawdę na długo, od czasu do czasu urozmaicając dietę oseskiem - lub też samca węża mahoniowego, który, podobnie jak samczyk pończosznika, nie potrzebuje dużego terrarium (to 60x40x40 będzie idealne jako terrarium docelowe) i można go karmić raz na dwa tygodnie. Minus mahonia jest taki, że trzeba go dogrzać (aczkolwiek niezbyt mocno - świetnie sobie radzi już w temperaturze 25 st., a w nocy można wyłączać ogrzewanie), natomiast pończosznik, jeśli tylko w pokoju panuje temperatura 20 st. C w zimie, a w lecie okno jest otwarte, żeby ciepłe powietrze z dworu mogło nalecieć - swobodnie obejdzie się bez żadnego dogrzewania. No i pończoszniki żyją relatywnie krótko, 6-8 lat, czasem więcej, ale zdecydowanie krócej, niż taki pyton!

Dusiciela odradzam z wielu powodów. Raz, że żre szczury, a nawet kury i króliki, które są droższe od myszy, dwa - potrzebuje dużego terrarium, trzy - dorasta do sporych rozmiarów, cztery - żyje dłuuuugo, pięć - wymaga wysokiej temperatury, sześć - gatunki leśne wyższej wilgotności i tak dalej, itp.

To tyle ode mnie.







© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.