mój siedmioletni gek, do tej pory bezurazowy okaz zdrowia, miał dzisiaj przykry wypadek, a mianowicie wyskoczył mi z terra jak zraszałam wodą na wys. mniej więcej metra dwadzieścia po upadku jednak wszystko było w porządku (przeczytałam, że nie tylko mój chciał siebie wypróbować w roli pilota) i po odstresowaniu się zaczął jak zwykle spacerować po terrarium. Jedyne co mnie martwi to jedno przymknięte oko: otwiera je co jakiś czas i wylizuje, ale wydaje mi się, że jest trochę mniejsze od drugiego: w sensie tej przezroczystej wystającej części, która widziana pod kątem jest taka wypukła. Nie ropieje, na oku nic nie widzę i ogólnie poza tym gek zachowuje się normalnie. Sam się wyliże czy mam wkroczyć do akcji i jeśli tak, to co mogę zrobić, żeby mu pomóc? Z góry dzięki!