Chodziło mi o to, że gdyby żyła w klimacie takim jak my mamy i miałaby warunki, żeby żyć to z pewnością lepiej czułaby się na wolności. Ale po co mam się tłumaczyć, (przemądrzałym) co niektórym użytkownikom forum, którzy są naj
c_Huda uroczy zwierz jest, ale niestety coraz słabszy, a jeść nie chce. No ale próbujemy dalej z różnym rodzajem pokarmu.
Ok, rozumiem.
No a jeśli chodzi o warunki żywieniowe to jak najbardziej. Nie trudno podsunąć małą dżdżownice, czy innego malucha, który by się nadał. Niestety maluszek albo jest tak bardzo zestresowany, albo coś mu jeszcze nie odpowiada. Znajomy podpowiedział, żeby spróbować z żywą ochotką, nawet na nią nie spojrzał. Wylęg świerszcza go interesuje, ale tylko wtedy, gdy jest wystarczająco wysoko, żeby mógł go dosięgnąć. Nie wiem z czym jeszcze spróbować. Jeśli ma ktoś jakieś rady, chętnie skorzystam, żeby uratować malucha.