Witam wszystkich
Jakiś czas temu połączyłem samca agamy brodatej z dwoma samicami. Wszystko było tak jak trzeba - dziewczynki przez jakiś czas sie bały, potem się zaaklimatyzowały. Oczywiście Nelson gryzł samice. Potem jakiś czas się uspokoił, leżały razem itp., normalne zachowania. Problem pojawił się ostatnio, bo samiec znów zaczął gryźć samice, tym razem dość poważnie, bo już do krwi, wyrwał obu samicą łuski. NIe chce jednak z nimi kopulować, bo je atakuje, obgryza i zostawia.
Moje pytanie - czy takie mocne gryzienie to normalka? Jeżeli nie, co powinieniem zrobić? Czy odseparowanie samca na pewien czas coś pomoże?
dzieku za odpowiedzi