Więc tak, w grudniu dostałem na wigilie legwana, na ogonie miał pewną skazę, ale wg sprzedawcy to zwykła wylinka. Jednak z biegiem czasu zauważyłem, ze wylinka w pozostałych częściach ciała przebiega zupełnie inaczej, bo co do ogona wyglądało to mniej więcej tak że tak jakby skóra była już martwa ale nie chciała odejść i tak jakby się to zbierało warstwami. Sprzedawca powiedział że to wystarczy nawilżać i że samo powinno odejść, jednak i to wcale nie pomogło. Potem zauważyłem że jeden z palców jest złamany przy pazurze przekrzywiony został w bok. Postanowiłem się udać do weterynarza, babka powiedziała że to może byc ta typowa choroba dla legów związane z brakiem wapna i kazała mu podawać calcium gluconicum czyli normalne wapno ludzkie tylko w odpowiednio malej ilosci,
jeśli chodzi o ten palec, natomiast co do ogona kazała mi smarować jakimś żelem nie podała nazwy jedynie ze jest bakteriobójczy i grzybobójczy żel jest koloru niebieskiego. No i tak smarowanie zaczęło przynosić jakiś tam skutek tzn ta skóra się otworzyła i zaczęła powoli odchodzić, ale zauważyłem raz że pazura nie ma tego złamanego i lekko zakrwawiony palec ma. Dodatkowo 2 palce zaczęły mu puchnąć w rejonie pazurów, i jeden palec cały jest taki poszarzały... oraz na boku pojawiła się podobna skaza do tej co na ogonie. Bardzo bym prosił o jakieś rady bo mam wrażenie że ta babka pomimo że się stara bo to widać nie posiada odpowiedniej wiedzy, oraz na jakieś namiary na weterynarza wyspecjalizowanego w chorobach legwanów. Mieszkam w Rybniku ok 40 km od Katowic i Gliwic, słyszałem że gdzieś w Gliwicach jest taki weterynarz, ale moje poszukiwania informacji na ten temat dalej są bezowocne. Proszę o szybą pomoc z góry wielkie dzięki !! Wszystkie zdjęcia znajdują się w galerii, leg jest karmiony marchewką jabłkiem liściami świeżo wykiełkowanych słoneczników oraz liściami bazylii, mięty do jedzenia dosypuję vibovitu oraz jakieś witaminki dla gadów w płynie.
Tasi3k
Użytkownik od 29 mar 2010W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny kwi 05 2010 09:23