A co chcesz zbierać i preparować? Motyle? Będą potrzebne rozpinadła, paski pergaminowe i szpilki (entomologiczne oraz zwykłe, te drugie do przypinania pasków. Można też przypinać szpilkami entomo, ale moim zdaniem to trochę marnowanie zasobów). Chrząszcze, pluskwiaki? Potrzebujesz kartoników, kleju (klej koniecznie poliwinylowy, raczej nie nie polecam rybiego, a już niech Cię ręka boska broni przed sięgnięciem po pojawiającego się jeszcze gdzieniegdzie Herkulesa) i szpilek entomo (ewentualnie kawałka pianki albo gęstego styropianu do ustawiania i suszenia większych egzemplarzy, takich które nie mieszczą się już na kartonach). Muchówki, błonkówki? Tu w zasadzie wystarczą szpilki, choć jeśli ktoś lubi, żeby było estetycznie, to jeszcze przydadzą się rozpinadła, do preparowania okazów z rozpostartymi skrzydłami. A do wszystkiego przyda się jeszcze igła preparacyjna do ustawiania skrzydeł (chociaż ja osobiście obrabiam je zwykła szpilką entomo) i może jakaś pęseta.
Plus oczywiście potrzeba czegoś do chwytania owadów, czyli konieczna będzie przede wszystkim siatka; parasole entomo, czerpaki i ekshaustory możesz sobie na razie darować. No i zatruwaczka, plus octan etylu do uśmiercania zdobyczy. Do tego jakieś pojemniki do przynoszenia łupów z terenu, ale tu już panuje kompletna dowolność, mogą być eppendorfki czy inne probówki z wciskanym korkiem, mogą pojemniczki z nakrętką, sprawdzą się też jakieś zwykłe pojemniczki po lekach (tylko plastikowe, nie szklane, żeby było lekko i nietłukąco), a nawet apteczne pojemniki na mocz.
Tylko raczej nie eksperymentuj z pojemnikami jako zatruwaczką, bo octan rozpuszcza niektóre rodzaje plastiku. No i typowe zatruwaczki poza zakręcaną pokrywką mają dodatkową wciskaną - to zmniejsza parowanie octanu, więc rzadziej się go dokrapla, plus człowiek mniej się nawącha jego oparów (które są przecież toksyczne).
Ach, no i oczywiście jakieś gabloty, ale tu już hulaj dusza, może być budżetowa sosna, może jakieś ąę super duper drewno, zależy ile chcesz wydać. Byle tylko były szczelne, bo skórniki i gryzki wszędzie wlezą.
To tak w ogromnym skrócie, bo jeszcze trzeba dopasować sobie rozmiary szpilek i kartonów, a te również zależa od tego, co chcesz zbierać. IMO takim żelaznym zestawem przy motylach są szpilki nr 1, 2 i 3 (1 na maluchy w rodzaju modraszków, dwójkami obskoczysz np. rusałki i niezbyt duże ćmy, trójki są na masywniejsze motyle, plus doskonale sprawdzają się do wszelkich kartoników). Kartoniki też musisz sobie dobrać do rozmiarów złapanych owadów, ważne tu jest, żeby okaz nie zajmował całego kartonu, tylko by na dole zostało trochę przestrzeni na wbicie szpilki. Tu na stronie Artinsect masz porównanie rozmiarów, popatrz sobie, co Ci najbardziej pasuje (mnie osobiście schodzi najwięcej 18x7, 20x12, 25x12, 32x13):
Rozpinadła też zresztą trzeba dobrać rozmiarowo, bo tu bierzesz po uwagę i powierzchnię oraz rozpiętość skrzydeł motyla, i grubość jego ciała; inne rozpinadło weźmiesz do małej rusałki, inne do zawisaka. Ewentualnie można wybrać rozpinadło z regulowaną szerokością rowka, są takie, tyle że po ustawieniu pożądanej szerokości też już nie spreparujesz na nim innego rozmiarowo motyla.