...czyli o tym, jak krzaczor93 chce być rolnikiem.
Czołem!
Mam do zagospodarowania halę o powierzchni użytkowej 1000 m^2, nie licząc zaplecza i pomieszczeń socjalnych. Budynek ten jest przystosowany, z punktu widzenia technologiczno-sanitarnego, do hodowli (wcześniej była to ferma), stąd moim pierwszym pomysłem jest właśnie jakaś produkcja tego typu. Zainteresowała mnie tzw. "karmówka" (zwłaszcza świerszcze i karaczany), gdyż rynek ten wydaje się bardzo przyszłościowy, a już na chwilę obecną potencjalnymi odbiorcami - poza hurtowniami zoologicznymi - byłby przemysł paszowy, spożywczy i w mniejszym stopniu także medyczny.
Niestety, moja wiedza na ten temat jest ograniczona
Owady karmowe hodowałem tylko w niewielkiej ilości, na własne potrzeby. Wiem, że musiałbym sporo zainwestować (bo i klimatyzacja, chłodnia na żarcie, a i halę przydałoby się odświeżyć - dekadę temu miała co prawda remont kapitalny, ale od tamtego czasu stoi nieużywana) ale liczę, że w przeciągu roku-półtora inwestycja ta mogłaby się zwrócić. Mam także nadzieję na zakwalifikowanie tego w charakterze produkcji rolnej i wydębienie jakiś środków od niebieskogwiezdnych.

Moje pytania do Was:
1. Czym karmić? Zdaję sobie sprawę z faktu, że karaczany zeżrą wszystko, ale czy nie przełoży się to na, jakby to ująć, "jakość produktu finalnego"? Przyznam, że perspektywa zakupu "odpadu" (w sensie warzyw, które się nie sprzedały), w charakterze żarcia dla owadów, byłaby dla mnie sporą oszczędnością.
2. Badania i atesty. To oczywiste, że nie zbiorę owadów i nie zapakuję ich do pudełka na handel - zwłaszcza, że miałyby być przeznaczone do celów spożywczych, niezależnie od tego, czy dla zwierząt, czy ludzi. Czy wystarczą standardowe badania tzw. egzemplarzy kontrolnych i nadzór sanitarny sanepidu - tak, jak przy innych hodowlach (np. drobiu)? Jeżeli tak - czy w przeciągu ostatnich 10 lat, a wtedy kończy się mój know-how dotyczący jakichkolwiek hodowli na szerszą skalę, coś się w tej kwestii zmieniło?
3. Pojemniki. Planowałem wyposażenie hali w 4 rzędy stelaży o wymiarach 78x1x2m (dł./szer./wys.), do tego pojemniki. Czy macie jakieś sugestie jak taki pojemnik miałby wyglądać? Sprawdzi się model oparty o wytłoczki? Czy wielkość pojemnika może mieć przełożenie na jakość hodowli - tzn. czy istnieje możliwość arytmetycznego powiększania ilości "lokatorów" poprzez zwiększanie pojemnika, czy może lepiej zastosować większą ilość mniejszych? Małe pojemniki pozwalają na dokładniejszą kontrolę jakości oraz, w przypadku konieczności likwidacji części hodowli z powodu jej niedotrzymania, koszty są niższe. Z drugiej strony już samo utrzymanie takich pojemników w większej ilości jest pracochłonne, a co za tym idzie, zwiększa koszt stały.
4. Dystrybucja. Dysponujecie sprawdzonymi metodami pakowania/spedycji takiego towaru w formie żywej - tak, aby współczynnik padnięć w transporcie był jak najmniejszy?
5. Co ogólnie myślicie o moim szalonym pomyśle?
Osobiście jestem napalony, gdyż szukam alternatywnego, dla mojej podstawowej działalności, źródła dochodu. Wiadomo - w tej kwestii warto być redundantnym. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tym segmencie rynku?

Byłbym niezmiernie wdzięczny.
Pozdrawiam,
P.