Jestem właścicielką samicy gekona od prawie trzech lat. Jestem jej pierwszą właścicielką, więc wiem, że nigdy nie miała problemów ze zdrowiem, je regularnie, wydala również, wylinki przechodzi bez problemów.
Od pewnego czasu zauważyłam jednak, że gekonica nie otwiera jednego oka, wydawało mi się to spowodowane wyrwaniem ze snu, kaprysem, czy coś.
Jednakże oko wciąż było zamknięte i zamknięte, postanowiłam zorientować się co jest tego przyczyną. Po próbie otwarcia oka przeraziłam się - oko było prawie całe białe, choćby zebrana w nim była ropa. Oko otwarte, te zdrowe, miało po przyjrzeniu się choćby jakąś półprzeźroczystą błonę ale nie na całym oku, pomimo tego zostawało ono otwarte.
Gdy stan sie nie zmieniał, po paru dniach postanowiłam skropić oczy gekonowi preparatem, więc otwarłam oczy (oba) gekonowi i skropiłam je.
Wczoraj, czyli po dwóch dniach od tego zabiegu, gekon miał zamknięte oczy cały czas. Pomyśłałam, że może skleiły się z powodu tych kropli. Otworzyłam terrarium chcąc podotykać wilgotnym wacikiem oczu gekona, jednakże ten sam podchodził i się nadstawiał. Oczy pozostawaly zamknięte. Gekonica sama nadstawiała się do wyjścia z terrarium, weszła mi na rękę i zaczeła sie po niej wspinać, wszystko to robiąc z zamknietymi oczami.
Po wyjęciu z terr, kiedy gekon był na biurku, nagle otwarł oczy jak gdyby nigdy nic. Raczej nie widziałam śladów tego białego nalotu, ale było trochę ciemniej, moglam nei zauważyć. Szczęśliwa, że wszystko ok, wsadziłam gekona do terrarium spowrotem po czym.. gekon znów zamknął oczy i chodzi po omacku..
Nie wiem co o tym myśleć, czy ktoś ma może pomysł co zrobić w takiej sytuacji?
Skąd to białe coś co ja nazwałam ropą - zastanawiałam się nad tym, i doszłam do wniosku, że z ostatnią wylinką gekonica miała problem, może z tego jej sie zrobił jakis stan zapalny że zostało jej coś koło oka, nie wiem, gdybam na ten temat.
Jeśli ktoś byłby chętny pomóc, czekam na odpowiedzi
