miałam dokładnie tak samo z jeżem - łuszcząca się skóra, drapanie, a po jakimś czasie sypiące igły. Okazały się to być pasożyty. Podczas wizyty została pobrana zeskrobina (warstwa naskórka spomiędzy igieł) i obejrzna pod miktoskopem. Weterynarz nie umiała tych pasożytów dokładnie sklasyfikować, powiedziała, że coś podobnego do świeżbu, ale to nie to. Sama je oglądałam pod mikroskopem i wyglądały podobnie do roztoczy czy maleńkich kleszczów. Następnie jeż został opsikany jakimś preparatem w sprayu. Po pierwszej wizycie było już widać poprawę ale dla pewności weterynarz zaleciła 2 wizyty. Kosztu dokładnie nie pamiętam, bo było to z 3 lata temu ale ok 30-50zł. Dodatkowo musiałam wyrzucić lub wyparzyć wszystkie rzeczy jeża oraz dokładnie zdezynfekować jego terytorium. Jeśli masz inne zwierzęte w domu uważaj, żeby się nie zaraziły. Samej kupki chyba nie ma sensu zanosić, bo to raczej pasożyty zewnętrzne.
Widzę, że też jesteś z Katowic, mogę ci dac namiary na PW na tą panią weterynarz (Bogucice). Rano nie ma w ogóle kolejek. Jeśli chodzi o to, że nie masz czasu, to wizyta zejęła jakieś 15 minut. Polecam iść jak najszybciej do weterynarza bo pasożyty się szybko rozmnażają i będzie coraz gorzej.