Samiec na pewno jest z odłowu, a co do samiczek pewna nie jestem. Badanie kału było robione przed odrobaczaniem. Żyją na włóknie kokosowym, chociaż w czasie odrobaczania były na bibiłce. Mają miseczkę z wodą, z której korzystają. Temperatura na termometrze ma 28 stopni. Do ogrzania mają lampkę grzewczą.
Odwiedziłam weterynarza i za wiele mi nie powiedział. Jedyne co zaproponował to karmić na siłę, bo one rzeczywiście są bardzo chude. Boję się za to, że teraz przyzwyczają się do sztucznego karmienia i już nigdy same nie będą polować. Jednak wole to niż, żeby mi zdechły z głodu. Od tygodnia karmie je w taki sposób i jedna pocieszająca rzecz - przytyły. Może cała ta historia skończy się dobrze.
Nie znoszę niewiedzy. Norek, szynszyli czy innych zwierząt futerkowych nie obdziera się ze skóry na żywca. To nawet jest niewykonalne. Ciekawe jak to sobie wyobrażasz niezapominajka, ściąganie skóry z wijącego się z bólu zwierzęcia. Najlepierw zwierzę się zabija, wiem, bo ściągałam skórę z szynszyla.
A jeśli chodzi o usypianie jaszczurek to jedynie WETERYNARZ jak wspominali o tym poprzednicy.