Wsadziłam malucha do pojemnika z wilgotnymi ręcznikami jak radził Kadillac i w końcu pozbył się wylinki. Ciekawie wyglądało jak zrywał pyszczkiem resztki wylinki z ogona. Witaminki nabędę przy pierwszej wizycie w zoologicznym. Z tego co wiem wcześniej nie dostawały żadnych witamin więc może stąd ten problem z wylinką. Dziękuję Wam za pomoc
Gekona przełożyłam do pojemnika z wilgotnymi ręcznikami. Natomiast nie mogę znaleźć żadnego delikwenta do obserwacji. Przekopałam całe podłoże gdzie od czasu do czasu jakiś się pojawiał, ale żadnego nie widzę. No nic na razie poszukam jeszcze tego "czegoś"