Już od dłuższego czasu w moim terrarium 45l żyje sobie stadko dubiaczków ;] Widzie im się bardzo dobrze, co widać po ich chęci do rozmnażania ;P Zaczęło się od jakichś 80-100 sztuk, ale widać warunki im służą, bo z tego co widzę, to narastają już wykładniczo. Aktualnie dorosłych jest koło 300-400, i widzę, że biega pełno młodych. Zaglądam między wytłaczanki, to widzę, że są jeszcze warstwy niezbyt zamieszkane, ale w innych już jest istny rój. Prawdopodobnie będę przez następne 2-3 miesiące nieobecny przy hodowli, karmienie/pojenie komuś zlecę, ale nic więcej raczej się nie będzie dało zrobić. W ciągu tego czasu młode dorosną i będzie tam prawdziwe gniazdo. Czy takie zagęszczenie będzie dla nich szkodliwe? Nie chce, żeby mi hodowla padła, albo się pozżerały(czego do tej pory nie zaobserwowałem nawet w małym stopniu)? Jeśli wyczyszczę dokładnie terra to myślę, że odchodów się aż tyle nie nazbiera (widzę, że w sumie dużo kupek nie robią, i nie mają na tyle wilgotno, żeby gniło). A jeśli odchody, czy też pleśń by miała się rozrastać, to czy obniżając wilgotność (wyjmując zbiornik z wodą) jakoś to zahamuje? Może dadzą sobie radę bez wody, karmione raczej suchym pokarmem(słyszałem, że karaki to takie cholery, że wilgoć z powietrza im niekiedy wystarcza ;>)? Nie zależy mi mocno na ich dzikim rozmnażaniu jak mnie nie będzie, więc pewnie młode by padały przy niskiej wilgotności, ale jak z resztą(biorąc pod uwagę, że to jednak 2-3 miesiące)? Da radę jakoś zapobiec ewentualnym negatywnym skutkom (lub je jakoś zminimalizować?)?
Może ktoś porzucał swoją hodowlę na jakiś czas i ma doświadczenie ;] W domu mam raczej średnio wilgotno (mieszkanie), niestety nie mam jak sprawdzić. Jeśli zakręcę kaloryfer, to stojąc sobie w pokoju nie powinno być ekstremalnie sucho, raczej przeciętnie, czego jednak nie umiem dokładnie określić.
Mam nadzieje, że ktoś zna odpowiedź na te wszystkie pytania
Pozdrawiam


Znajdź zawartość
Mężczyzna
