PST

Stachiro jeśli wasz pomysł, mimo zaangażowania niektórych osób nie wypali, myślę że można by podjąć dyskusję nad podłączeniem waszych pomysłów i stworzenie z nich nowego projektu pod patronatem PST, dzięki czemu wasze pomysły nie upadną całkowicie i wiele z nich będzie można wprowadzić w życie.

Tymczasem życzę powodzenia!

Czas na komentarz Polskiego Stowarzyszenia Terrarystycznego.

Zostaliśmy drogą mailową poproszeni o ustosunkowanie się do projektu przedstawionego przez pracowników Ministerstwa Środowiska. W krótkim czasie do niniejszego opracowania został przez nas napisany stosowny komentarz, który uzasadniał dlaczego przedstawione zmiany są dla nas nie do przyjęcia, a następnie zawierał przykład rozwiązania, które by nas satysfakcjonowało. Oczywiście wszystko zostało stworzone w miarę możliwości w krótkim czasie, który został nam na to przeznaczony.

Jak widać po opublikowanym dokumencie żadna z wymienionych przez nas zmian nie została wprowadzona do nowego projektu listy.

Z poważaniem prezes Polskiego Stowarzyszenia Terrarystycznego,
Grzegorz Porowiński.

PST podjęło już działania w niniejszej sprawie.

Z pierwszej rozmowy telefonicznej wynika, że zostały mu postawione zarzuty posiadania zwierząt niebezpiecznych, jednak Pani Oficer Prasowy KMP powoływała się na przepisy, które zostały potraktowane stosunkowo wybiórczo. Owszem zakaz trzymania obowiązuje od momentu, w którym została wprowadzona nowa poprawka do ustawy o ochronie przyrody, jednak zdaje się(być może niechcący) pominęła wpis, który mówi o tym, że to lista określa co jest zwierzęciem niebezpiecznym. Pani ta powoływała się na opinię jakiegoś lekarza weterynarii, który samowolnie zaczął niniejsze zwierzęta określać jako zagrażające życiu. Jednak w świetle oskarżenia, które opiera się o art. 73 jedynym wiążącym dokumentem jest lista (a nie żaden weterynarz czy nawet biegły), która nie powstała, w związku z powyższym przepis niestety jest jeszcze martwy, chodź wkrótce zapewne się to zmieni. Jednak odpowiedzi te nie są spójne, ponieważ na pytanie jednej z zaprzyjaźnionych hodowczyń anakond z Polski powiedziała, że węże które są zarejestrowane nie będą kontrolowane, czyli wynika z tego, że jeśli zarejestrowane, to znaczy nie niebezpieczne? Zeznania się tutaj poplątały ale podobno terrarysta dodatkowo nie miał na zwierzęta stosownych papierów, a to jest już przestępstwo i zarzut, którego nie można odeprzeć.

W związku z powyższym sprawa jest do wyjaśnienia, być może w sądzie. Jednocześnie liczymy na to, że będzie istniała szansa nawiązania porozumienia poza sądowego na podstawie przepisów z Ustawy o ochronie przyrody. Szukamy kontaktu z poszkodowanym.

Grzegorz Porowiński.