Własnie przeczytałem że wytwarza trucizne przez gruczoły skórne. Zastanawiam się czy nie zaszkodzi żółwiom wodno-lądowym które będą pływać w oczku (mam tu na myśli przypadek w którym żółw zjadłby rzekotkę)
Co myślicie?
Jest na wolności. "Śmiga" gdzies sobie po ogrodzie - dostępu do oczka wodnego nie ma ograniczonego, dlatego zastanawiam się co by było gdyby czerwonolicy ją zjadł. (Nie zabronie przecież żabie pływać w oczku wodnym )
To już 2 "sezon letni" moich żółwi więc postanowiłem napisać co się zmieniło. Na samym początku chciałem zaznaczyć że folia o grubości 1mm idealnie spełnia swoją funkcje. Podczas czyszczenia oczka po zimie nie zauważyłem żadnych przetarć, pęknięć itd - wszystko gra i gwizda. Rok temu zamontowałem ogrodzenie: siatka druciana przecięta na pół, oparta o drewniane kołki po wbijane w ziemie, wkopana na jakies 7cm. Generalnie doszedłem do wniosku że i tak jest zbędna bo żółwie nie opuszczają oczka. Jeżeli ktoś posiada ogrodzenie całej działki na której znajduje się oczko i nie ma zagrożenia ze strony innych zwierząt (psy koty) to specjalne ogrodzenie dla żółwi może spokojnie sobie darować.
Zrobiłem podwieszaną wyspę z normalnych kafli o wymiarach 32x32 (na podejściu są odwrócone żeby zwiększyć przyczepność). Rama wykonana z drewna (listewki), na aluminiowe profile nie było mnie stać . Wszystko wisi za pomocą normalnego sznurka i 4 kołków wbitych w ziemie. Takie rozwiązanie jest dobre bo nie trzeba tego o nic opierać dodatkowo nie musimy mocno przywiązywać uwagi do poziomu wody (obfite deszcze lub intensywne parowanie wody); regulacje wysokości wyspy przeprowadzamy operując odpowiednio sznurkiem . Pozostaje kwestia estetyki ale... ma być funkcjonalnie (Można puscić jakies pnące rośliny po sznurkach i nie będzie tak strasznie)
W tym roku testowo podłączyłem filtry z akwarium. Wsady z węglem i jakimś drobnym żwirkiem zamieniłem na profesjonalny wsad z druciaka do mycia naczyń... Na wężach ssących zamontowałem prowizoryczne "pre" filtry z puszek do piwa w których również znajdują się druciaki (dodatkowo puszki zostaly obciążone kamieniami po to żeby węże nie odstawaly od sciany oczka). Filtry zostały włożone do skrzynki zrobionej ze sklejki obitej brezentem - wszystko to włożyłem do dziury wykopanej na wymiar o głębokości odpowiadającej najgłębszemu miejscu w oczku (prawie). Po podłączeniu i zalaniu filtrów wodą ( oraz upewnieniu sie ze wszystko działa) - zabezpieczyłem sprzęt folią i zamknąłem skrzynie od góry płytą również wykonaną ze sklejki (Oczywiscie standardowo folia + brezent) Cała konstrukcja powinna przetrwać ze spokojem duze opady deszczu. Wszystko zostało przysypane małą warstwą ziemi po to aby umożliwić porost trawie. Zdaje sobie sprawe że filtry są zbyt małe jak na taką wielkość oczka jednak postanowiłem ich użyć żeby wywołać obieg wody, dotlenić ją i ewentualnie lekko przefiltrować (w ramach możliwości) Biorąc pod uwage to co działo się w zeszłym roku a teraz to można śmiało stwierdzić że efekt jest zadowalający. Mineły 2 tyg a ja nadal widze dno w oczku (glony się pojawiły ale na to nic nie poradze, potrzebowałbym lampe UVC ale to juz inna bajka)
Odnośnie zmian to było by na tyle. Poniżej zamieszczam zdjęcia oraz rysunek poglądowy (nudziłem się) skrzyni na filtry + rozmieszczenie węży ssących.
Pozdrawiam i przepraszam za ort
PS: Pierwsze zdjęcie nie jest obrócone... przepraszam