Po dwóch latach stwierdziłam, że czas na zmianę ogrzewania u sznurówki. Do tej pory 80W kabel grzewczy był misternie upchnięty na płycie ze styropianu, w której najpierw wyżłobiłam rowki, potem owinęłam dwiema warstwami folii aluminiowej, a na końcu przykryłam szybą, żeby wszystko siedziało na miejscu i nie prowokowało kluski. Wyglądało to tak:
Pomysł autorski, ale działa, więc niezwykle się cieszę. Niestety, przez te dwa lata, mimo aluminiowej bariery, styropian dostał mocno w ucho i zaczął się nadtapiać. Chcę więc wszystko wycepać i wstawić coś nowego. Wymyśliłam sobie kolejną ciekawą rzecz i proszę Was uprzejmie o opinie na temat pomysłu.
Kupiłam drugi 80W kabel (świetnie mi się sprawdza, więc czemu nie) i chciałabym go najpierw rozłożyć na dwóch warstwach ekranu zagrzejnikowego, a następnie zalać silikonem. Niedużo, byle kabel się nie przemieszczał. Jak wszystko w końcu wyschnie, wsadzić do terra, znów odgrodzić szybą i cieszyć się efektami. Zastanawiam się tylko, czy coś może stać się z silikonem pod wpływem ciepła... Wiem, że będę musiała poczekać, aż wszystko naprawdę porządnie przeschnie, z tym nie ma problemu. Tylko czy w trakcie użytkowania silikon może zacząć się rozpuszczać? Do tej pory znalazłam w sieci informacje, że żeby się go pozbyć należy używać specjalnych środków lub robić to mechanicznie, nic nie wskazuje, że wszystko mi się rozklei. I z drugiej strony - na ile taki silikon przewodzi ciepło? Wiem, wiem - paranoja, z jednej strony bać się, że silikon się rozpuści, a z drugiej, że w ogóle nie przewodzi ciepła Ale mam z nim małe doświadczenie, więc wolę zapytać. Nie zamierzam robić silikonowego, 4cm sarkofagu na kabel, myślę, że warstwa nigdzie nie przekroczy centymetra.
Chciałabym, by efektem końcowym była lekka (zwłaszcza w porównaniu do zalewania kabla cementem ) mata, którą będę mogła jakby co nawet zwinąć. Ale jeżeli już teraz mnie powstrzymacie, to daruję sobie wycieczkę do Casto i zacznę myśleć, co dalej