Z wielką chęcią bym się przyłączył do piwkowania ale termin troszkę nie bardzo mi odpowiada (POLSKA GOOOOOLAAAA !)
Poszukuje małej zbożóweczki z okolic 3-miasta, Jeżeli Macie coś do zaoferowania to z przyjemnością po negocjuje
Ja bym takiego rozkładającego oseska to nie próbował
A jak wężyk nie chce to go przegłodzić 2-3 tygodnie i nie będzie miał wyjścia
A co do zawijania każdej myszki osobno jestem jak najbardziej za, może nie ze względu na trwałos mrożonki ale ze względu na inne czynniki.
- jedzonko sie nie poskleja ze sobą
- można opisać na folii która myszka kiedy została walnięta (właśnie po to aby za długo nie leżały)
- będzie można je spokojnie przenieść do rozmrożenia i nie pozostawi sie na nich swojego zapachu, niektóre weze mogą tego nie lubic.
Moje takie same małe diabelstwo po 4 dniach robi sie głodne, może spróbuj pozostawić małego lekko smierdzącego oseska przy otworze (wnęce, szczelinie, czy co tam masz) a może węzyk powinien sie na niego sukusic i wyjsc po, potem pozostaje tylko go złapać.
Moze spróbuj jakiegos małego pudełeczka z otworkiem i oseskiem w środku, może skubaniec go wyczuje i przyjdzie sobie po niego.
Nic innego mi na myśl nie przychodzi wiec powodzenie
Jeszcze jeden pomysł, może mocno śmierdzący ale warto spróbować,
Zostaw oseska pod dziurką na kilka dni, połoz na czymś nieprzemakalnym, niech sie popsuje, zaśmierdnie, tak aby uciekinier go wyczuł i (stwierdził ooooooo jedzonko, mniam, mniam) i wyszedł
Nie chodzić nie stukać, nie zaglądać do dziurki, jak osesek zniknie to wiadomo ze waż jest, dobre i to