Parę dni temu zauważyłem, że mój kameleon (jemen około 5 lat) jest nieco osowiały. W nocy spadł z gałązki ale wtedy myślałem, że może zapadł w tak głęboki sen ze niechcący się puścił. Niestety okazało się inaczej. Następnego dnia po pracy mój kamyk ledwo trzymał się gałązek i często spadał (wnioskuje po połamanych kwiatkach) nie czekając długo zabrałem malucha do weta. Weterynarz powiedział, że zwierzaczek jest mocno osłabiony (jedzenie i wode dostaje na bierząco, poza tym apetytu nie stracił bo jeszcze rano wcisnąłem w niego kilka mączników) Dostał 3 zastrzyki na wzmocnienie i kolejna wizyta czeka go jutro. Wczoraj wieczorem był w takim stanie, że nie dał rady stać na nogach. Położyłem go na koszulce i tak biedak zasną (myślałem, że nie wytrzyma do rana bo oddechy miał bardzo długie i głębokie). Na szczęście rano było już trochę lepiej bo wstał i wdrapał się na jakieś niższe gałązki. Później z tego co wiem też chodził po całym terrarium. Od rana świeci mu większa żarówka i grzanie w pokoju jest na maxa. Mączniki utaplane są w wapnie ale jakoś nie schodzą. Teraz mały siedzi w jednym z najwyższych miejsc i wygląda, że jest mu lepiej. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca ale mam nadzieje, że za parę dni będzie taki jak zwykle czyli pełny życia i ciekawski Nie mam pojęcia co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Dodam, że 2-3 dni przed chorobą zmieniłem w terrarium cały wystrój (tj. rozmieszczenie gałązek oraz wymiana kwiatów na inne). Może ktoś wie co mu jest albo ma jeszcze jakieś pomysły jak pomóc mojemu przyjacielowi?