Sluchajcie problem pozostal poruszony wielokrotnie, ja jednak martwie sie bo moj waz zalatwial sie regularnie po kazdym karmieniu kilka dni do tygodnia.
Niestety minelo juz okolo 30 dni karmilem go od tego czasu dwa razy, sredniej wielkosci gryzoniami jednak nadal nic nie znalazlem w terrarium.
Widzialem tez raz jak probowal sie zalatwic jednak bez rezultatu:(( tak jakby mial zatwardzenie....
Nie martwilbym sie tym wcale gdyby nie fakt iz 30 dni temu razem z myszka polknal kilka kawalkow kory- niestety nie zdazylem zareagowac a on przelknal ofare bez najmniejszych problemow polykajac rozniez nieszczesna kore. Jako podloza uzywam podkladki pod orchidee poleconej mi przez weterynarza i zawsze jak go karmie staram sie polozyc mysz na kartce papieru tak by uniknac podobnych przygod . Nestety tym razeem widocznie opcja ta nie spodobala mu sie i przeciagnal gryzonia w rog pomieszczenia....
Rozmawialem juz z weterynarzem telefonicznie(jest dosc chlodno na zewnatrz i nie chce narazac dusicielka na dodatkowe problemy spowodowane temperatura)
ten jednak zapewnia mnie, ze wszystko jest ok i da sobie rade.
Waz ma sie dobrze jest aktywny nie widze zmian na skorze, oczy tez wygladaja zdrowo w pysku zadnych zanieczyszczen nie dostrzeglem....
Martwi mnie jednak to, ze nie zalatwial sie tak dlugo, wyrazne jest zgrubienie oraz lekkie stwadnienie na koncu, tuz przy ogonie i to ze probowal sie zalatwic bez rezultatu.Mam nadzieje, ze nie "zablokowal" sie jego uklad pokarmowy, przez ta kore...
Czy ktos mial podobny przypadek?
Czy nalezy sie martwic i zaczac dzialac?
Czy moze odpuscic sobie i poczekac jeszcze troche i nie narazac go na wychlodzenie - ufajac slowom weterynarza oraz kolesia, ze sklepu z gadami, u ktorego kupuje pokarm?
czekam na odpowiedz z gory dzieki....
sarin83
Użytkownik od 03 sty 2008W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny sty 09 2008 15:19