Paco

Mojego warana mam od około miesiąca, ma aktualnie około 35cm i pochodzi prawdopodobnie z odłowu. Z karmieniem nie było problemu od samego początku, na drugi dzień po odebraniu go z dworca już zjadł mysz. Dostaje regularnie witaminy, ma stały dostęp do wody i dużo ciepła. Problem jest z jego agresją. Martwe myszki dostaje z pęsety i rzuca się na nie momentalnie i bardzo gwałtownie więc nie ma mowy o karmieniu z ręki. Jak na razie w ogóle nie oswoił się do obecności człowieka (oczywiście jak wpadnie w szał pożerania to mu nie przeszkadza, że się przyglądam). Za każdym razem jak mnie nie ma w pokoju i się wygrzewa to po moim wejściu ostrożnie wraca do kryjówki. Od tygodnia zacząłem go codziennie wyciągać w skórzanej rękawiczce na około pół godziny ale nie daje to żadnych efektów. Fakt, że jak już go mam w ręce to po około minucie przestaje się wierzgać i siedzi sobie spokojnie, ale jak tylko poczuje swobodę to od razu przystępuje do ucieczki. Muszę go trzymać ostrożnie bo jak tylko wyczuje okazje to od razu gryzie. Czasami go puszczam na łóżku to jak poczuje wolność następuje ucieczka na około pół metra, nawrót i otwarty pysk. W terrarium nie pozwala nawet wyjąć miski z wodą do umycia od razu waląc ogonem i rozsypując podłoże na wszystkie strony. Każdorazowa próba wyciągnięcia to nie raz dobre pół godziny podchodów i gonitwy. Od razu dodam, że całkowite unikanie kontaktu do momentu aż się oswoi z moją obecnością odpada gdyż miał na to ponad 3 tygodnie i nic, a dłużej czekać nie mogę bo za szybko rośnie (za ten miesiąc ponad 5cm urósł) i później już mogę sobie z nim nie poradzić.

Czekam na sugestie.

Pozdrawiam