Dzisiaj jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi !! Udało się przekonać mojego żółwika do suszu Przez rok się męczyłam (a raczej Śmiały się męczył ze mną ) a dzisiaj rano niemożliwe stało się możliwe. A było to tak jak zwykle koło 7 rano mój żółwik się obudził i zaczął latać po terrarium. Codziennie wieczorem wsypywałam mu susz ( mieszanka mniszka koniczyny, babki lancetowatej ) ale on zazwyczaj ignorował to jedzenie i najzwyczajniej w świecie, ku mojej rozpaczy deptał je nie zwracając na nie uwagi. Ale dzisiaj rano przebudził mnie nadzwyczajny dźwięk, nie był to dźwięk kopania w korze ani przechadzki po terrarium, był to dźwięk jakiego nigdy w życiu wcześniej nie słyszałam. Mój żółw coś jadł to było pewne, zdziwniona tym faktem otworzyłam oczy wstałam i pochyliłam sie nad mieszkaniem Śmiałego. Gdy zobaczyłam jak z apetytem wsuwa on ignorowany wcześniej pokarm poczułam mieszanke euforii, zdziwienia i dumy Mój kochany, mądry żółwik Oderwał się z od jedzenie podniósł głowę i swoim błyszczącym czarnym oczkiem spojrzał na mnie i jakby powiedział: "miałaś rację, to naprawdę jest pyszne" potem wrócił do jedzenia, a ja nie mogłam już zasnąć W domu mają już dosyć mojego ciągłego gadania o tej niezwykłej odmianie, wiec stwierdziłam, że napisze i wam Życze powodzenia wszytskim, którzy nadal przekonują swoje pociechy do suszu :)