Historia zasłyszana!
Pewna młoda kobieta miała pytona (nie wiem którego), który większość popołudnia i całą noc przebywał poza terrarium i był traktowany jak piesek. Był podobno bardzo łagodny i oswojony. Gdy wąż dorósł do pokaźnych rozmiarów zrobił sobie kilkumiesięczną głodówkę. Podczas niej w nocy wchodził do łóżka swojej właścicielki (co nie było dla niej niczym niezwykłym) i kładł się wzdłuż niej (co już nie było normą).
Właścicielka zaniepokojona głodówką udała sie do weta. On zadzwonił do jakiegoś specjalisty z poznańskiego ZOO. Ten specjalista od razu wezwał ekipę do odłowu węży i zabronił jej wracać do domu. Ponoć wąż upatrzył już sobie kolejną ofiarę i w nocy się do niej przymierzał i rozciągał skórę. Dlatego też ponoć głodował. Wąż miałbyć zabrany do ZOO.
Koledzy to brzmi jak bajka. Czy jest to możliwe? Czy może ktoś potwierdzić tę opowieść? A może to tylko kolejna bajka o potworach z terrarium?
Bartoszpo
Użytkownik od 14 lis 2006W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny cze 26 2024 17:11