Nie dość, że mają chore zwierzęta (wystarczy się niektórym przyjrzeć), to jeszcze ceny są po prostu gigantyczne... Kruszczyce w internecie są po 5 zł, a w tym sklepie po kilkanaście złotych (nie podam dokładnie, bo nie chcę skłamać, ale cena powala na kolana)...
To ja mam jeszcze jedno trochę dziwne pytanie... Czy taka hodowla nie śmierdzi zbyt mocno? Bo chcę trzymać to akwa z kruszczycami na biurku i się zastanawiam, czy nie będzie mi zatruwało powietrza
To nie był zaskroniec, bo ten wąż jest popielaty w czarne plamki. Widziałeś żmiję zygzakowatą, tyle, że ten gatunek osiąga maksymalnie 70 cm długości (pewnie ze strachu wydawało Ci się, że jest trochę większa ).
Ehhhh... Popełniłem wielki błąd. Od małego byłem zafascynowany programami o zwierzętach państwa G. i zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć zoo we Wrocławiu. Byłem w te wakacje... Ogólny stan zoo, klatek i wybiegów jest dołujący, a budynek z gadami przechodzi najśmielsze oczekiwania. SMRÓD jest tam nie z tej ziemi... Człowiekowi kręci się w głowie, było mi po prostu niedobrze. Węże pełzają w kilodgramach własnych fekaliów i resztek po wylinkach. Kilka krokodyli w środku siedzi w brązowej, odrażającej wodzie pełnej monet wrzucanych przez głupich turystów. Na zewnąrz też są aligatory w betonowych basenach pełych śmieci, bez kropli wody... Ogólnie zwierzęta są tam chore i niedożywione. Widziałem też martwego gekona... Czary goryczy dopełnił duży, martwy, w zaawansowanym stadium rozkładu, pleśniejący żółw
Tam trzeba pojechać z maską gazową i z aparatem... A najlepiej zaprosić jakiegoś dziennikarza do środka :>
Pozdrawiam i z całego serca odradzam wszystkim wizytę w tym "zoo"...
PS. W Zamościu też tak kiedyś było, nie wiem jak jest teraz...