Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


ikusja

Użytkownik od 13 lut 2025
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny paź 21 2025 18:29

Moje tematy

lamprophis fuliginosus black problemy jedzenie/wylinka

20 października 2025 - 08:04

W maju wpadłam na GENIALNY pomysł zakupu pary młodych czarnych mahoniowych, bo się tak pięknieee mienią....
Dzisiaj już wiem, że następnym razem, gdy przyjdzie mi do głowy taki pomysł, po prostu przejdę się po LEGO — przynajmniej nie będę się stresować, i troić jak kogoś przytrzymać przy życiu.
Na trzydzieści różnych węży w hodowli tylko ta para potrafi zafundować mi prawdziwą szkołę życia terrarystycznego.

Węże miały być „do rozkarmienia”, ale podobno — według sprzedawcy „chętnie i bez problemu” przyjmowały żywy pokarm.
Jak się okazało: guzik prawda.
Nie ruszają ani żywego, ani mrożonego — pozostał tylko przymus, i nawet nie mają ochoty zmieniać zdania.
Są tak drobne, że zmuszona jestem karmić je mysimi oseskami w kawałkach albo odciętymi nogami dorosłych myszy.
I to jest pierwszy problem, na który już nie mam pomysłu.
 

Żeby nie było zbyt nudno, samiec postanowił dać pokaz specjalny – z wylinką w roli głównej.
Zauważyłam, że zaczęła schodzić nierównomiernie. Spryskiwałam terrarium codziennie, miał basen z wodą, pojemnik z wilgotnym wermikulitem – tydzień czasu, i zero poprawy.
W końcu zrobiłam mu kąpiel: woda ok. 30°C, godzina – nic.

Część odeszła, ale przy tak drobnym wężu nie ma mowy o użyciu jakiejkolwiek siły.
Przedłużyłam więc kąpiel o kolejne 30 minut, przejechałam delikatnie patyczkiem kosmetycznym i… stało się coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam.
Brak krwi, brak wysięku, ale razem z wylinką zeszła wierzchnia warstwa skóry – pigment? Skóra? Sama nie wiem.
Miejsce odkaziłam Octeniseptem i oczywiście zaniechałam dalszych kąpieli i walki z resztką wylinki.
Ale problem został – i to spory.

Moje aktualne dylematy:
  1. Co dalej z „raną”?
    Skóra została, nie jest całkowicie oderwana – jakby przylepiona do tej białej warstwy pod spodem. Nie wiem, czy to zostawić, czy jakoś pomóc.

  2. Wilgotność.
    Przy ranie nie powinnam podnosić wilgotności, ale bez niej nie ma szans, żeby zszedł resztę wylinki. Koło się zamyka.

  3. Karmienie.
    Planowałam przymus dwa dni po kąpieli, bo wąż już dawno powinien coś zjeść, ale nie wiem, czy to teraz bezpieczne, skoro ma uszkodzoną skórę.

  4. Czy one kiedykolwiek zaczną jeść same?
    Próbowałam wszystkiego – żywych, mrożonych, podgrzewanych, nacieranych zapachem, ciemno, jasno, spokój, stres – nic.

  5. I wreszcie: kto pierwszy się wykończy — ja, czy te dwie problematyczne cholery?

Może to brzmi zabawnie, ale naprawdę mi na nich zależy.
Tylko zaczynam się zastanawiać, czy to węże wymagające nadprzyrodzonych mocy, czy ja po prostu mam pecha roku.

 







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.