Witajcie,
posiadam młodego węża mahoniowego, nie znam dokładnego wieku niestety.
Wąż przeszedł już u mnie jedną wylinkę, poszło bardzo sprawnie. Wąż się chętnie odżywia. Jest powiedzmy "wycofany" co raczej nie brzmi jak anomalia z tego co czytałem na forum. Po prostu kryje się przed ludźmi i nie lubi brania na ręce jak na gada przystało
Idąc do meritum, miesiąc po wylince wężownik rozpoczął kolejną, która trwa już 3 tygodnie... Wyczytałem w internetach, że wylinka może trwać od kilku dni do kilku tygodni, ale że poprzednia przebiegła bezproblemowo to ta wydaje się nie przebiegać zgodnie z planem.
Na wężu jest pełno skóry, dokładniej na tułowiu. Wąż ma dostęp do świeżej wody żeby się wykąpać w razie potrzeby. Terrarium jest zraszane szczególnie w trakcie wylinki chociaż możliwe, że tego było tu za mało.
Ostatnio postanowiłem zrobić test i pokazałem mu oseska. Zjadł jak wściekły.
Stąd moje pytanie, czy to czasem nie najwyższy czas żeby wężowi pomóc?
Kąpiel, ściąganie skóry czy nadal czekać?
Czy faktycznie wylinka u młodego węża może trwać kilka tygodni?
Biorę po 100zł od każdej z drużyn i słucham państwa