Witam was serdecznie.
Zostałem przez dziecko namówiony do zabawy w pajęczaki.
Po tygodniach analizy i zebrania wiedzy i sprzętu chcieliśmy pójść w skakuny.
W terrarium syna pajęczyna ma się dobrze, natomiast u mnie zdechły 2 skakuny (jeden podczas transportu, a drugi po tygodniu w samym terrarium, po prostu nie chciał polować).
Raczej nie jest to kwestią samego terrarum i warunków, bo pająkiem syna też się opiekuję, a radzi sobie całkiem nieźle.
Oszukuję się, że po prostu tak czasem bywa.
Dochodzimy zatem do sytuacji w której mam mini terrarium o wymiarach 15 x 15 x 25 cm z żywą roślinką, podłożem częściowo z ziemi i włókna kokosowego. Ze ścianą z korka i jakimiś korzonkami imitującymi drzewka.
mam całą instalację grzewczą i nie brakuje mi zaparcia w utrzymaniu wilgotności czy karmieniu ale...
Nie wiem czy skakuny, to jest to co chciałem.
Chciałbym by coś tam sobie żyło, ale może już niekoniecznie pająk. Pytanie co to mogłoby być.
W pierwszej kolejności pomyślałem o modliszce oczkowej, bo chyba jest niewielkich rozmiarów, ale może też zamiast drapieżnika pójść w jakiegoś roślinożercę np. straszyka lub patyczaka?
Co byście Państwo doradzili? zaznaczam jeszcze raz, że przestrzeń jest dość mała i pewnie mówimy tu o zwięrzątku o rozmiarach max 4 - 6 cm.
Pozdrawiam
Michał