moj zolw zachowuje sie tak samo, tzn podplywa do mnie gdy wracam do domu i oczekuje na pokarm, jednak nigdy nie mial zapedow by mnie ugryzc, nawet jak mu podstawie sam palec pod pyszczek, zolw tylko go obchawuje i nie probuje atakowac
takie sprawy zaleza od wieku, od diety i od genow jezeli chesz by zolwik mial ładne, intensywne kolory, mozesz mu podawac co pare dni rozmrozony kryl (dostepny w kostkach w zoologikach) ktory zawiera betakaroten a dodatkowo bardzo smakuje zolwikom
pomyśl, czy z powodu żółwia doniosłabyś na dobrego znajomego policji. no więc właśnie. staram się mieć oko na żólwia ale niewiele mogę zrobić.
ja bym doniosla, to po pierwsze a po drugie czlowieka ktory sie tak zachowuje nie nazwalabym dobrym znajomym! tacy ludzie nie zasluguja na miano znajomych! poza tym, dobrzy znajomi maja to do siebie, ze sluchaja sie rad osob ktore w danej dziedzinie maja wiecej do powiedzenia.... skoro to dobry znajomy to ja bym sie nie krepowala-nie bala-nie wstydzila by powiedziec mu, co mysle o tym zbrodniczym procederze ktory on uprawia! a prawda jest taka ze jezeli wasze relacje sa takie jak je Ty opisales, to wybacz, z niego taki znajomy, jak z koziej d##y trąba!
doniosłabyś? mimo całej miłości jaką darzę zwierzaki nigdy nie będą dla mnie nawet w 1% tak ważne ja ludzie. uważasz że takie postępowanie dyskwalifikuje człowieka? chłopak jak pisałem stawia w jednym rzędzie czajnik i szympansa(taki typ człowieka, takie wychowanie) i nie jest jego winą że dostał taki prezent. moznaby dywagować co by było gdyby ale nie w tym celu rozpocząłem ten temat.
'Wielkość narodu i jego postęp moralny można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami.' Mozna to zastosowac tez do jednostki, w koncu spoleczenstwo sklada sie z jednostek. Prawde mowiac odczuwalabym ogromny niesmak, gdybym miala w gronie swych znajomych czlowieka tak niepelnosprawnego moralnie i emocjonalnie. Brzydziloby mnie to i probowalabym zmienic to, jezeli bezskutecznie, wowczas wykluczylabym taka 'osobe' z kregu znajomych.
'To właśnie ludzkie współczucie wobec wszystkich istot czyni z niego prawdziwego człowieka' ....nalezy sie wiec zastanowic nad czlowieczenstwem tego znajomego.
TAK, UWAZAM ZE TAKIE POSTEPOWANIE DYSKWALIFIKUJE CZLOWIEKA, JEZELI TRZYMAMY SIE TEGO UMOWNEGO SLOWA 'CZLOWIEK'....
jezeli ktos rownowazy zywa istote z przedmiotem martwym to jest to nic innego jak zaburzenie psychiczne. Male dzieci okolo 2 roku zycia nabywaja ta wiedze tzn dowiaduja sie ze zwierzeta sa zywe i cierpia gdy sie je krzywdzi, widzac reakcje zwierzat domowych na ich zabawy z tymi wlasnie zwierzakami.. Skoro potrafi to zrozumiec dwulatek, to dlaczego dorosla osoba ma z tym problemy.....?
Jezeli ktos ma problemy z tak prozaicznzmi sprawami, zastanawialabym sie, czy ma moze jeszcze inne (mozliwe ze ukryte) dysfunkcje....brrr!
Cel tegoz topicu rowniez zdaje sie byc dosc dla mnie enigmatyczny, watpie szczerze aby 'wlasciciela-sadyste' interesowalo, kiedy ten 'chodzacy przedmiot' jakim jest dla niego niewatpliwie zolw, zejdzie z tego okrutnego padolu......