Po prawie miesiącu wracam z info, jesteśmy po serii zastrzyków z wapniem. Aktualnie przeszliśmy na suplementację w normalnym pokarmie - normalnym jak normalnym - płynna papka/karma z dodatkiem witamin podawana strzykawką waga wróciła do momentu poczatków choroby, dostała (a raczej dostał - okazało się że to samiec ) taką dawkę witamin że już za nami 3 wylinki przez ten miesiąc. Jest bardziej aktywny, ciekawski - nadal nie chce jeść żywego pokarmu bo pewnie żuchwa troszkę jeszcze miękka i sprawia ból ale codziennie karmiony strzykawką bądź wycisniętym drewnojadem (jako smaczek, nie jest to podstawa naszej diety). Wszystko idzie w dobrym kierunku, pod koniec miesiąca wybieram się na kontrolny RTG.
Jeszce raz dzięki za pomoc, dzięki Wam zareagowałem w miarę szybko, kto wie czy nie w ostatnim momencie. Pani Izabela nas uratowałą, to jedyny ale jednocześnie profesjonalny vet u mnie w mieście
Kończyna ostatecznie nie okazała się złamana, tylko kości ma tak słabe że się wygieła stąd takie wrażenie, słabe na tyle że ledwo było je widać na RTG . Dostała dwa zastrzyki, w środę kolejna wizyta u Pani dr. Izabeli. Zmiana witamin na sepię, pare zastrzyków i wszystko powinno wyjść na prostą
Dzięki wielkie za odpowiedź i poradę, niestety mnie nie pocieszyłaś...
Jestem w trakcie szukania weta od gadów, w mojej miejscowości nie ma (Bielsko-Biała), w dodatku problem z kontaktem w promieniu 50km ode mnie, dodatkowo weekend. Najwyraźniej w poniedziałek czeka mnie wycieczka gdzieś dalej.
Jeśli macie do polecenia weta od gadów w Śląskim to zostawcie mi tu info, dzięki wielkie.