Siemanko, na samym wstępie powiem że nigdy nie miałam problemu z roztoczami na hodowli mimo że ptaszniki hoduje od 4 lat stąd też ten post. Dzisiaj po zrobieniu pudełka dla mojej nowo nabytej blondynki (theraphosa blondi) zobaczyłam chodzące po jej odwłoku roztocze. Pająk po chwili namysłu został w tempie ekspresowym przeniesiony na wilgotny papier i na nim teraz sobie tupta. Po chwili obserwacji pod latarką zobaczyłam ich więcej (jedno na odnóżu i kolejne dwa na odwłoku) Będę wymieniać papier codziennie/co dwa dni z nadzieją że to cholerstwo z niej zejdzie, jednak przez ile czasu mam to robić? Macie może jakieś wskazówki jak się tego pozbyć z pająka? Warto chyba jeszcze dodać że wczoraj na jej pojemniku zobaczyłam szybko biegającą kulkę jednak zgniotłam ją i średnio się tym przejęłam bo roztocza kojarzą mi się z bardziej powolnymi kuleczkami. Za wszelkie wskazówki dziękuje